Rodzina 2.0.X.X.

- To nie może pozostać bez echa! – przemówił burmistrz i wyrwał mnie z niedozwolonych rozmyślań. Dla dobra sprawy zgodziłem się z nim. Zgoda jednoczy, niezgoda rujnuje.
- Niedozwolony czyn Josefa Fritzla wywołał reakcje praktycznie na całym świecie. To wprost niewyobrażalne, żeby do czegoś takiego w ogóle dochodziło! Zastanówmy się, co mogło kierować tym człowiekiem, że doprowadził do takiej sytuacji? Jakie czynniki sprawiły, że dopuścił się takich zaniedbań i nieostrożności? Że działał w ukryciu tyle lat, że z powodzeniem budował tak przemyślane konstrukcje, tylko po to, żeby w końcu….
Tu niestety doszło do problemów z nagłośnieniem, więc tłum natychmiast spojrzał w kierunku informatyka, który niczego nie zauważył ani tym bardziej nie usłyszał, bo w uszach miał tanie słuchawki z Tesco i właśnie ściągał nielegalne pliki z chomikuj.pl. na swój nowoczesny telefon. Z działalności wyrwał go nieduży kamyczek, rzucony celnie przez szkolnego mistrza strzelania z kuszy, dwunastolatka Karola „Wilhelma Tella’ Kaczmarka. Informatyk podskoczył jak oparzony, upuścił telefon, podskoczył po raz drugi, tym razem zwyczajnie, nadepnął na swój upuszczony sprzęt, przeklął soczyście, trzykrotnie obiegł fontannę, potknął się o kabel i przewrócił. Nikt się nie zaśmiał, nikt też nie pośpieszył mu z pomocą. Wstępna analiza sytuacji wykazała, że niezdara potknął się o swoje nisko zawieszone portki, co już wcześniej zwiastowało nieszczęście. Upadły otoczył zebranych wzrokiem, chwycił rozdeptany telefon, wstał i z godnością typową dla młodych informatyków rzekł:
- I co? I w dupie to mam! Zresztą i tak już muszę iść. Fakju! Siema!
I poszedł.
A nagłośnienia nie naprawił.
Naprawy podjął się nauczyciel polskiego, jednak kiedy kopnął go prąd, zaniechał swych wysiłków. Burmistrz został zmuszony do przemawiania bez mikrofonu. Chrząknął i począł kontynuować.
- Moi drodzy, poradzimy sobie i z tym! Nasi przodkowie żyli bez prądu, a zwłaszcza bez nagłośnienia, i jaki piękny świat nam zbudowali! Poradzimy sobie z tym, poradzimy! I z niejednym jeszcze sobie poradzimy! Bo to, o czym tu mówimy, już wycisnęło swoje piętno na naszej szczęśliwej egzystencji! Austriacki przykład pokazuje, jak wiele jeszcze zostało do zrobienia! Że pomimo technologicznego zaawansowania jesteśmy wciąż na początku drogi, a nawet w jaskiniach. A może to właśnie przez prąd nie potrafimy niczego skutecznie dopilnować. Uczyńmy wszystko, aby nasze życie było tylko nasze i należało tylko do nas. Aby nikt nie śmiał się do niego wtrącać i dyktować nam, co mamy robić, a czego nie robić! I nawet obce jednostki, nasłane na nas z zepsutych konsumpcjonizmem metropolii, przebrane w urzędowe mundury, nie będą nam rozkazywać! Bo to my jesteśmy panami naszego losu! To my i tylko my… - burmistrz zaczął mocno kaszleć. Wyraźnie gardło mówcy nie wytrzymywało tak dużego obciążenia.