Mariusz Włoch Blog

Zapraszam cię też na:

Polityka cookies

Dlatego zabijałem

30 września 2015

Wtedy byłem za mały, żeby to pojąć. Bo kiedy to wydarzyło się po raz pierwszy, nie miałem pojęcia, co to dokładnie oznacza. Nie miałem świadomości, co się wtedy ze mną działo, a co za tym idzie, nie pojmowałem też, że w perspektywie wielu lat mogło doprowadzić mnie tu, gdzie jestem dzisiaj. A doprowadziło do miejsca, w którym bez cienia skrępowania mogę powiedzieć, że stałem się dość znany, przynajmniej w pewnych kręgach. Cóż, bywa i tak. Czasem sława przychodzi do człowieka tylko po to, żeby narobić mu bałaganu w życiu, choć podobno wszystko, co nam się przytrafia, dzieje się za naszym mniej lub bardziej oficjalnym przyzwoleniem.

Czy żałuję? Chyba nie. I gdybym miał szansę powtórki, na pewno zrobiłbym tak samo. Ludzie się nie zmieniają, zmienia się tylko to, jak nas widzą inni albo jak my widzimy ich. Kwestia perspektywy. Człowiek niski widzi przecież co innego niż człowiek wysoki, mimo że patrzą na to samo.

Wtedy na placu zabaw. Na huśtawce. A właściwie pod huśtawką. Miałem osiem lat, byłem niski, jak to ośmiolatek, i spadłem z huśtawki. To musiało się wtedy obudzić. Twarde lądowanie na lekko zamarzniętej ziemi. Wokół huśtawki stała piątka dzieciaków, wszystkie oczywiście zaczęły się ze mnie śmiać. W sumie upadek z huśtawki jest dość zabawny. Tyle że niekoniecznie wtedy, kiedy to ty spadasz. Gdyby to był ktoś z „ich” piątki, to może inaczej wspominałbym tamtą sytuację. Tak, ktoś z „ich” piątki. Chociaż nie mam co do tego żadnej pewności. Nawet teraz. Mimo, że po latach jesteśmy skłonni relatywizować nasze pierwotne odczucia.

To wtedy coś we mnie pękło. Wydawało mi się nawet, że słyszę suchy trzask, jak dźwięk łamanego patyka. Więc może to coś się we mnie złamało, a nie pękło, sam już nie wiem, zresztą nieważne. Po tamtym wydarzeniu jednogłośnie - bo nikt oprócz mnie w tej sprawie nie głosował - postanowiłem, że już nie będę się z nimi bawił. Jak gdyby to oni w jakikolwiek sposób prosili, żebym to robił. Nie będę się z wami bawił, mam was w nosie. Teraz radźcie sobie beze mnie. Jeszcze pożałujecie, że mnie z wami nie ma. Nie sądzę, żeby kiedykolwiek żałowali, chociaż patrząc na to z innej strony…