Mariusz Włoch Blog

Zapraszam cię też na:

Polityka cookies

Dlatego zabijałem

30 września 2015

- Przepraszam, która jest godzina, bo nie mam dziś zegarka ani komórki…

Zaskoczyła mnie treść pytania. Czy może raczej to, że w ogóle zostało zadane. Szedłem dość wolno, w zamyśleniu, w transie typowym dla parkowych spacerowiczów. Spojrzałem na nią i chyba moje spojrzenie mnie zdradziło. Uśmiechnęła się i powtórzyła swoją kwestię. I uśmiechnęła się jeszcze ładniej.

Podałem jej godzinę. Podziękowała i poszła dalej. A do mnie dotarło, że w życiu nie widziałem piękniejszej kobiety. Patrzyłem, jak odchodzi. Miała piękne, zgrabne i wysportowane ciało. Zacząłem się zastanawiać, dokąd szła. Może śpieszyła się na jakieś ważne spotkanie. Tylko kto powiedział, że się w ogóle śpieszyła? Po prostu zapytała o godzinę, a potem poszła. Po prostu. Może czekał na nią partner, mąż, kochanek. A może szła do przedszkola, żeby odebrać dziecko. Może. Mógłbym tkwić w tych domysłach, ale nie tkwię. Wiem o niej znacznie więcej niż wtedy, gdy poprosiła mnie o podanie godziny. W krótkim czasie dowiedziałem się o niej bardzo dużo. Wiodła bardzo bogate życie towarzyskie. Do pewnego momentu, bo potem odszedłem z jej życia. Nie, to ona odeszła z mojego. Cały czas przecież wiedziałem, że nigdy nie będziemy razem. Że to po prostu fizycznie niemożliwe. A skoro tak, to cała reszta nie miała sensu. A może właśnie dopiero wtedy miałaby sens?

Tamtego dnia nie odebrała dziecka, nie spotkała się też ani z mężem, ani z kochankiem. Poszła do spożywczego i zrobiła najzwyklejsze w świecie zakupy. Była mężatką, miała dwójkę dzieci, chłopca i dziewczynkę. Była architektką, nawet dość znaną.

Podziwiałem ją, fascynowała mnie. Lecz to nie mogło trwać wiecznie. Wiodła przeciętne, zwykłe życie, które ja wkrótce zamienię w arcydzieło. Jestem o tym przekonany. To właśnie dzięki mnie dowie się o niej świat. Mam do tego specjalne uprawnienia. Jej przeciętne życie, w którym tkwi cząsteczka indywidualności. Coś, czego nie przeżywa nikt inny poza nią, poza mną, poza tymi, którzy będą mieć okazję w tym życiu wziąć udział, choćby i marginalny. Poczekajcie, trochę cierpliwości, naprawdę warto, zapewniam was. Mówię to z pełną świadomością zawodowca.

Zrobię to po raz kolejny. Robiłem to już wiele razy i od razu powiem, że ani trochę nie żałuję. Wiem, że zrobię to jeszcze wielokrotnie i nic mnie nie powstrzyma. Instynktu nie da się powstrzymać. Trzeba mu się podporządkować. W ten sposób żyje się spokojniej. Zrozumiałem to już dawno temu. Uwolniłem się i żyłem tak, jak chciałem, może poza tą nieszczęsną pracą w urzędzie. Ale od tego uwolnię się już w przyszłym miesiącu, bo wczoraj złożyłem wymówienie. Cieszę się z tego, nawet bardzo.