Strajk nauczycieli, czyli krowy i...
Obecny strajk nauczycieli przypomina mi rok 1993. Miałem wtedy zdawać maturę i do samego końca nie było wiadomo, czy do niej dojdzie, czy nie....
Obecny strajk nauczycieli przypomina mi rok 1993. Miałem wtedy zdawać maturę i do samego końca nie było wiadomo, czy do niej dojdzie, czy nie....
Dziś tłusty czwartek, a tu jednocześnie przypada pewna rocznica, która w żaden sposób nie wiąże się z obrzędem nałogowego...
Dostaję wiele zapytań, jak najlepiej wykorzystać podręczniki DCM do prowadzenia zajęć, zarówno grupowych jak i indywidualnych....
Trener Nowych Czasów - dla oszczędności: TNC - to osoba, dzięki której ulegnie zmianie dotychczasowe nastawienie do typowego nauczania i przekazywania wiedzy. Nazwę to inaczej – TNC to ktoś, kto odszedł od typowego nauczania i przekazywania wiedzy. To ktoś, kto pomaga swojemu partnerowi – do tej pory zwanego uczniem, słuchaczem czy kursantem - w nabywaniu nowych umiejętności oraz wskazuje sposoby, jak te umiejętności nabyć, przyswoić i zastosować oraz jak znaleźć w sobie siłę, aby osiągnąć cele.
Uważam, że czasy starego, typowego nauczania i przekazywania wiedzy już się skończyły. Najlepiej widać to chyba na przykładzie tradycyjnej szkoły. Nawet przydomek tradycyjna, nadany szkole, wiele w tej sprawie mówi. Szkoła jest tradycyjna, bo w ogólnym rozrachunku chce taką pozostać. Szkoła to państwowa, skostniała korporacja, której odgórne, centralne zarządzanie nie przynosi niczego dobrego. Zarząd tradycyjnej szkoły publicznej żyje w oderwaniu od rzeczywistości i nie ma pojęcia, co się w tejże szkole dzieje. Powstają podstawy programowe, programy nauczania i inne cuda, które nakazują „przerabianie materiału”, natomiast na studiach produkuje się nowych nauczycieli, którzy po pojawieniu się w szkole zaczynają odreagowywać zderzenie z rzeczywistością i „oceniają za klęskę swoich wyobrażeń” (słowa w cudzysłowie wypowiedział jeden z moich wykładowców na studiach, niestety nie pamiętam jego nazwiska).
Trener Nowych Czasów to nie nauczyciel ani lektor – te dwa słowa są już lekko przeterminowane i nienajlepiej się kojarzą. Nauczyciel – tradycyjna szkoła, dziennik i walka o bezwzględną ciszę na lekcji, lektor – ktoś w prywatnym ośrodku, z reguły nie przejmujący się dbałością o jakość marki, którą ma reprezentować.
A TNC to profesjonalista, trener-inspirator, który potrafi zauroczyć, zmotywować i porwać ludzi. I który wie, jak do nich dotrzeć.
Dotyczy to zarówno szkoły publicznej, jak i instytucji „szkoleniowych”, które za mniejsze czy większe pieniądze lub całkiem za darmo (dofinansowanie unijne) oferują różne „szkolenia”. I idziesz na takie „szkolenie” po to, by zobaczyć przypadkowego, przestraszonego człowieka, który dukając odczytuje linijki tekstu naniesione na nieróżniące się od siebie slajdy. I po kwadransie masz już dość tego „rozwoju”. Takich „szkoleń” jest obecnie na rynku bardzo dużo, jednak odbiorca takiej oferty zaczyna już szukać czegoś innego. Czegoś, co sprawi, że on sam o sobie pomyśli, że jest w stanie zrobić to, co zaplanował. Kolejne bezsensowne „szkolenie” z regułkami przepisanymi z poradników nie służy rozwojowi. Ono raczej ten rozwój hamuje. A nie o to przecież chodzi.
W tej części bloga będę pisał o tym, kim jest Trener Nowych Czasów i jakie stoją przed nim zadania. I od razu pragnę zachęcić wszystkich z was do dzielenia się refleksjami na ten temat – przypuszczam, że każdy z was miał, może ma właśnie teraz, a może dopiero będzie mieć kontakt z kimś, kto ma go czegoś „nauczyć”.
Ta część bloga to także początek dużego projektu, z którym wiążą się nowe wydawnictwa książkowe oraz warsztaty rozwojowe.
2 komentarze
, 23.08.2013, 18:14
ale śliczna dzidzia na zdjęciu :-D
Mariusz Włoch, 29.08.2013, 15:27
Dzidzia to moja siostrzenica. Niedługo pójdzie do szkoły i zawsze, kiedy na nią patrzę, zastanawiam się, co jej da ta nasza państwowa, szkolna edukacja, która od lat nie chce się zmienić.