Mariusz Włoch Blog

Zapraszam cię też na:

Polityka cookies

Trener nowych czasów

Strajk nauczycieli, czyli krowy i...

11 kwietnia 2019

Obecny strajk nauczycieli przypomina mi rok 1993. Miałem wtedy zdawać maturę i do samego końca nie było wiadomo, czy do niej dojdzie, czy nie....

Jak korzystać z podręczników DCM – zajęcia grupowe, część 1

13 grudnia 2018

Dostaję wiele zapytań, jak najlepiej wykorzystać podręczniki DCM do prowadzenia zajęć, zarówno grupowych jak i indywidualnych. Częściowo odpowiadam na to pytanie podczas warsztatów szkoleniowych, natomiast osobom, które nie mogą skorzystać z takiej formy rozwoju, będę pomagał za pośrednictwem innych źródeł, m.in. niniejszego bloga. Aby w ogóle móc w jakiś sposób na nie w miarę sensownie odpowiedzieć, postanowiłem – zanim powstanie pełna instrukcja obsługi DCM – podzielić temat na mniejsze, bardziej przyswajalne kawałki. Zaczniemy od paru wskazówek dotyczących prowadzenia zajęć grupowych.

Może zdarzyć się cud. Naprawdę. W jakiej sytuacji? Jeśli prowadzisz zajęcia języka angielskiego z paroma osobami, które mają na imię tak jak bohaterowie DCM angielski 1: Aldona, Petr, Tamara, Sharon, Ingo, Julio. Do pełni cudu brakuje tylko ciebie, czyli: masz na imię Kevin, pochodzisz z Kanady, mieszkasz aktualnie w Londynie, a twoja żona jest Norweżką. W rzeczywistości grupa w takim składzie raczej się nie zawiąże, ale nie wypada tak całkiem tracić nadziei, świat jest mały, jak to się mówi.

W przypadku „prawdziwej” grupy poznajesz uczestników i zwracasz się do nich, używając ich prawdziwych imion. Przypuszczam, że nie każda osoba w twojej grupie będzie pochodzić z innego kraju, a zajęcia niekoniecznie będą się odbywać w Londynie (tak jak w DCM angielski). To wymaga zatem pewnej modyfikacji paru pytań i odpowiedzi – chodzi np. o dopasowanie do właściwego miejsca, czyli zamiast mówić, że jesteśmy teraz w Londynie, możecie mówić, że przebywacie akurat np. w Warszawie. Ale odradzałbym takie podejście – osobiście preferuję „przeniesienie się” do Londynu i wyobrażanie sobie, że zajęcia odbywają się właśnie tam (mimo że jesteśmy w Szczecinie). To swego rodzaju przedsmak tego, co może wydarzyć się później w życiu każdego uczestnika, kiedy już zacznie mówić płynnie po angielsku. 

W podręczniku masz gotowy scenariusz zajęć, poza drobnymi modyfikacjami, o których wspomniałem przed chwilą. Niektóre pytania i odpowiedzi przybiorą taką samą formę, są w końcu wzięte z życia i wielu lat praktyki w sali lekcyjnej, inne będą wymagały twojej pomocy czy raczej „sugestii dydaktycznej”. Chodzi o to, że czasem możesz podpowiedzieć uczestnikowi, jak ma odpowiedzieć na pytanie, aby właściwie zastosować np. nową konstrukcję. Ludzie mają tendencję do skracania wszystkiego, co się da, jednak skracanie ma sens dopiero wtedy, kiedy umie się stosować pełen wersje zdań. Bo wtedy się wie, co i jak można skracać. 

Wchodząc na zajęcia z grupą musisz – powtórzę: MUSISZ – być dobrze przygotowany do swojego zadania. Co tam „dobrze” przygotowany – masz być przygotowany perfekcyjnie. Po tym poznaje się fachowca, dzięki temu wiadomo, czy do sali lekcyjnej wszedł ktoś, kto szanuje swych partnerów w procesie uczenia się języka, czy stanęła przed nimi pospolita, niedouczona pierdoła. A jeśli liczysz na swój niezawodny talent i chcesz improwizować, rób to, tylko pamiętaj o jednym – jak przewrotnie mawiał Jan Ptaszyn Wróblewski, „dobra improwizacja to ta, która jest starannie przygotowana.”

W trakcie zajęć poznajesz uczestników i tworzysz z nimi relację. Cały czas wykonujesz swoje najważniejsze zadanie, czyli dbasz o to, aby mogli rozwijać umiejętności mówienia.  Wprowadzając nowy materiał sprawiasz, że są w stanie opowiedzieć o sobie i swoich kolegach z kursu coraz więcej i w coraz bardziej uporządkowany sposób. To ważne, abyś pomagał im ułożyć nowe wiadomości tak, aby zauważyli ich praktyczne zastosowanie. Pomogą ci w tym specjalne strony (tzw. puste) w książkach DCM, gdzie trzeba narysować uczestników kursu, prowadzącego oraz siebie, i opisać ich tak dobrze, jak tylko się da. W ten sposób pokazujesz użyteczność treści językowych, które zostały wprowadzone i przećwiczone. Oczywiście, że wspomniane treści są odrobinę sztuczne, jednak owa sztuczność służy pewnemu celowi – o tym napiszę następnym razem.

Zatem jako trener masz przed sobą grupę ludzi, którzy przyszli na prowadzone przez ciebie zajęcia z ufnością i w przekonaniu, że dostaną od ciebie to, co możesz dać im najlepszego. To twoja grupa. Nie zawiedź jej. A jeśli nie czujesz się na siłach do prowadzenia zajęć, doucz się. Po prostu. To nie wstyd, lecz powód do dumy. Najgorsi prowadzący to ci, którzy we własnym mniemaniu umieją już wszystko i niczego nie będą się już w życiu uczyć. Nie należysz do nich, bo wtedy nie doczytałbyś do tego miejsca. A jeśli masz pytania, wiesz gdzie szukać odpowiedzi. 

Brak komentarzy