Wirus nie jest groźny, czyli niech...
Epidemia wirusa zaskoczyła wszystkich, nikt przecież nie spodziewał się, że tak rozwiniętej i najmądrzejszej ludzkości przytrafi się taka...
Epidemia wirusa zaskoczyła wszystkich, nikt przecież nie spodziewał się, że tak rozwiniętej i najmądrzejszej ludzkości przytrafi się taka...
Zawarte w nagłówku słowo „mordy” to liczba mnoga słowa rodzaju żeńskiego „morda”, czyli inaczej paskudna gęba,...
Wygląda na to, że przed bombardowaniem sukcesem nie da się w obecnych czasach uciec. Podlany propagandowym obornikiem sukces zdradziecko nas...
Opowiadanie Płaszczak (2015) powstało oczywiście dla rozrywki i w sposób luźny mówi o tym, że każda praca ma swoje wady i zalety, a większość z nas ma - nie tylko w rodzinie - kogoś, kto chce uczynić nasze życie lepszym.
A teraz ów blondyn o imieniu Piotr mrugnął do niej okiem. Hania aż podskoczyła, zaskoczona i trochę wystraszona, choć nie zdarzyło się to po raz pierwszy. Praca fotografa to ogólnie ciężki kawałek chleba, mimo że może się wydawać, że to totalny relaks czy nawet zakamuflowane bumelanctwo, no bo niby co takiego trudnego jest w naciskaniu guzika i pstrykaniu zdjęć. A tak naprawdę to tylko część zabawy, i to ta łatwiejsza, bo potem trzeba siedzieć przy komputerze, poddać pstryknięte zdjęcia obróbce i nadać im ostateczną formę w taki sposób, aby podobały się z reguły marudnemu odbiorcy. A przy komputerze to już nie tak fajnie, oczy bolą, nadgarstki odmawiają współpracy po paru godzinach, a po kolejnych mózg zaczyna płatać figle. I chyba właśnie przed momentem osobisty mózg Hani zaczął się bawić jej kosztem. I ty, Brutusie, przeciwko mnie…
1 komentarz
martac, 31.03.2017, 22:32
Się powtórzę - groteskowo, zabawnie, ale koniec daje między oczy, znowu... Bardzo dobre.