Wirus nie jest groźny, czyli niech...
Epidemia wirusa zaskoczyła wszystkich, nikt przecież nie spodziewał się, że tak rozwiniętej i najmądrzejszej ludzkości przytrafi się taka...
Epidemia wirusa zaskoczyła wszystkich, nikt przecież nie spodziewał się, że tak rozwiniętej i najmądrzejszej ludzkości przytrafi się taka...
Zawarte w nagłówku słowo „mordy” to liczba mnoga słowa rodzaju żeńskiego „morda”, czyli inaczej paskudna gęba,...
Wygląda na to, że przed bombardowaniem sukcesem nie da się w obecnych czasach uciec. Podlany propagandowym obornikiem sukces zdradziecko nas...
Opowiadanie "Dlatego zabijałem" powstało w 2013 roku - nie napiszę o czym jest, bo - tradycyjnie - odbiór to sprawa intymna, indywidualna, osobista. Jeśli masz ochotę, dowiedz się, co sprawiło, że główny bohater i narrator z takim upodobaniem powtarza tytułowe zdanie:
Dlatego zabijałem. Lubię powtarzać to krótkie zdanie, bo ma w sobie jakąś dziwną, hipnotyczną moc. Wiem, że zrobiłem to już kilka razy, to znaczy powtórzyłem je, ale nie mogę się powstrzymać. Chyba mnie rozumiecie.
Od tamtej pory spotykałem się z nią bardzo często. Wystarczyło, że miałem na to ochotę. Była ze mną wtedy, kiedy sobie tego zażyczyłem. Pozwoliłem jej nawet wyjść za mąż i urodzić dwójkę dzieci. Czy to w czymś przeszkadzało? Nie, wręcz przeciwnie, rozumiałem to jako swoisty smaczek w całej sprawie. Naszej sprawie. Takim naszym małym sekrecie, który nawet dla niej był wielką tajemnicą. Bo ona już wyrzuciła mnie ze swojej pamięci. Ale to nie miało żadnego znaczenia.
6 komentarzy
ajkkafe, 01.10.2015, 12:58
miód na serce.. (i umysł, i ciało też) :)
Marcin M, 02.10.2015, 08:31
Od początku podejrzewałem, że coś kombinujesz w tym opowiadaniu. Naprawdę dobre!
martac, 02.10.2015, 16:45
Brutalne :)
Mariusz Włoch, 02.10.2015, 21:48
Starałem się jak mogłem. Dlatego zabijałem.
hamama, 04.10.2015, 19:04
Niezła gra słowem, zaskoczenie niespodziewane, a trakcie czytania wzbierała we mnie złość na opowiadającego, a tu taka niespodzianka!
Jadzia, 07.10.2015, 17:14
CUDO! Kocham ten swobodny, niewymuszony język. O ileż większa frajda niż czytanie Houellebecqa!!! Dzięki!