Strajk nauczycieli, czyli krowy i...
Obecny strajk nauczycieli przypomina mi rok 1993. Miałem wtedy zdawać maturę i do samego końca nie było wiadomo, czy do niej dojdzie, czy nie....
Obecny strajk nauczycieli przypomina mi rok 1993. Miałem wtedy zdawać maturę i do samego końca nie było wiadomo, czy do niej dojdzie, czy nie....
Dziś tłusty czwartek, a tu jednocześnie przypada pewna rocznica, która w żaden sposób nie wiąże się z obrzędem nałogowego...
Dostaję wiele zapytań, jak najlepiej wykorzystać podręczniki DCM do prowadzenia zajęć, zarówno grupowych jak i indywidualnych....
Jak sprawić, aby dotrzeć do celu? Najprostsze rozwiązanie to podążać za znakami, korzystać z drogowskazów i wskazówek, czy jak to tam nazwiemy. Rozwiązanie może i najprostsze, jednak zwykle okazuje się najtrudniejsze. Może z powodu swej prostoty, a może dlatego, że trzeba się trochę wysilić i zrobić jedno - faktycznie ruszyć w drogę ku celowi. Więc jeśli twoim celem jest np. opanowanie podstaw posługiwania się językiem czy podniesienie poziomu asertywności, powinieneś zdać sobie sprawę, że owo posługiwanie się ani podniesienie nie dojdzie do skutku bez twojego udziału. Innymi słowy – byłoby miło, gdybyś się ogarnął i z radością wziął do roboty.
Na warsztatach językowych czy rozwojowych trener może być dla ciebie zestawem znaków i drogowskazów: nakazu, zakazu, ostrzegawczych czy informacyjnych. Dobry trener pokaże ci, jak działa to, czego chcesz się nauczyć. Ano właśnie – pokaże ci, ale nie nauczy się tego za ciebie. Z jakiego powodu? Po pierwsze – nie musi, bo już to umie; po drugie – ty sam musisz zacząć stosować nową wiedzę, aby robić to z coraz lepszym skutkiem.
Chcesz być dobrym kierowcą, siadasz za kierownicę i pod okiem instruktora zaczynasz jeździć autem. Szarpniesz, zbyt ostro hamujesz, dławisz silnik na środku skrzyżowania… Potem jeździsz coraz lepiej, coraz płynniej i nawet zaczyna ci się to podobać. Chcesz grać dobrze w siatkówkę, zaczynasz od prostych elementów gry, np. zagrywki. I wykonujesz miliony zagrywek po to, by nabrać wprawy, by twoje uderzenie było pewne i trafiało do celu, a co najmniej na drugą stronę siatki.
Chcesz się uczyć języka, powtarzasz najpierw proste zdania, potem te zdania rozbudowujesz, łączysz, dzielisz czy na co tam akurat masz ochotę, mówisz, rozpoczynasz, prowadzisz i kończysz rozmowę, uzyskujesz informacje, udzielasz informacji itd. Komunikujesz się. To wymaga ćwiczenia i podążania za wskazówkami, których udziela ci twój trener. Jeśli tego nie robisz, nie uzyskasz żadnych efektów, albo takie, których nie oczekiwałeś. I nie będziesz wiedział, czy te efekty są dobre czy nie. Trener daje ci jakiś konkretny znak, jest twoim drogowskazem, ale to od ciebie zależy, czy z tego skorzystasz. Dobry trener pozna cię na tyle, że wie, co w twoim przypadku zadziała, a co prawdopodobnie nie. Dlatego dostosowuje swoje wskazówki do twoich osobistych potrzeb. Wskazuje ci taką drogę, którą będziesz w stanie podążać.
Trener nie zrobi nic za ciebie. Trener niczego cię nie nauczy. Trener pokaże ci, jak masz coś robić, po czym zrobi ci miejsce, abyś mógł to ćwiczyć. Abyś ćwiczył i wznosił nowe umiejętności na wyższy poziom. Nie wyręczam uczestników moich kursów w prowadzeniu rozmów, bo to przecież nie ja będę się za nich starał o pracę za granicą w przyszłości. Takie wyręczanie zrobiłoby więcej szkody niż pożytku. Jesteś w stanie nauczyć się wszystkiego, jeśli – w niektórych przypadkach – po prostu zagryziesz zęby i weźmiesz się ostro do roboty.
A jeśli zaczniesz narzekać na dobrego trenera, znaczy to, że nie jesteś jeszcze gotowy na sukces. Potrzebujesz czasu, by dojrzeć do pewnych rozwiązań. To normalne, to ludzkie. Rozumiem to doskonale, dlatego w żaden sposób nie naciskam na uczestników moich warsztatów. Jeśli nie jesteś gotowy na lepszą wersję siebie, ja tu nic nie zdziałam. Żaden trener nic nie zdziała. To wszystko twoja sprawa. Trener pokazuje ci najkrótszą drogę do celu. Idź nią, jeśli chcesz. Nie idź, jeśli nie chcesz. Tylko na kogo będziesz wtedy narzekać? Na trenera? Przecież on nie ponosi za to odpowiedzialności.
8 komentarzy
ajkkafe, 07.05.2015, 08:39
A czy trener może popełnić błąd? Czy trener daje sobie takie prawo? Czy trzeba jednak bezkrytycznie wierzyć w jego nieomylność? Jakie są obiektywne kryteria oceny wersji siebie? Czy może się okazać, że uczestnik warsztatów w ogólnym rozrachunku więcej straci niż zyska?
Mariusz Włoch, 07.05.2015, 10:04
Wiara w nieomylność trenera może być ryzykowna - trener to człowiek (dobry trener ciągle się uczy), a ludzie nieomylni nie istnieją, więc całą wiedzę i wskazówki, które otrzymujesz, dobrze jest połączyć z twoim systemem przekonań, wartości itd. A czy uczestnik może więcej stracić niż zyskać? To kwestia subiektywna, zależy, jakie znaczenie nadaje się wydarzeniom.
ajkkafe, 07.05.2015, 10:19
Zatem nawiązując do ostatniego akapitu głównego tekstu, trzeba być gotowym na INNĄ wersję siebie. Możliwe, że lepszą. Ocena jest subiektywna. Nie każdy ma odwagę, by spróbować się o tym przekonać.
Mariusz Włoch, 07.05.2015, 10:29
Całkowicie się z tym zgadzam.
axxel, 07.05.2015, 10:53
Dobry tekst! Trener pokazuje, co trzeba robić, a ty to robisz i jesteś coraz lepszy; dobrze jest, gdy trener daje wycisk, bo jak trener zaczyna odpuszczać, to uczestnik tym bardziej sobie odpuszcza, a wtedy nic z tej nauki nie wyjdzie.
ben, 07.05.2015, 12:12
Wycisk jest ważny, ważna jest też dobra relacja między trenerem i uczestnikiem.
Mariusz Włoch, 07.05.2015, 13:00
Słuszne spostrzeżenia - wycisk i relacja (dobra relacja) są bardzo ważne. Chociaż czasami trzeba to wszystko odwrócić do góry nogami.
taknie, 18.05.2015, 17:40
A to nie jest czasami tak, że trudno nam bezkrytycznie przyjąć, że ktoś po prostu może mieć rację? I zamiast iść do przodu podążając za przykładem, to szukamy usprawiedliwień dla własnych słabości?