Strajk nauczycieli, czyli krowy i...
Obecny strajk nauczycieli przypomina mi rok 1993. Miałem wtedy zdawać maturę i do samego końca nie było wiadomo, czy do niej dojdzie, czy nie....
Obecny strajk nauczycieli przypomina mi rok 1993. Miałem wtedy zdawać maturę i do samego końca nie było wiadomo, czy do niej dojdzie, czy nie....
Dziś tłusty czwartek, a tu jednocześnie przypada pewna rocznica, która w żaden sposób nie wiąże się z obrzędem nałogowego...
Dostaję wiele zapytań, jak najlepiej wykorzystać podręczniki DCM do prowadzenia zajęć, zarówno grupowych jak i indywidualnych....
W obawie przed ośmieszeniem
Ludzie najbardziej boją się ośmieszenia, dlatego wielu z nich przedwcześnie rezygnuje z wielu wartościowych dokonań. Jak można temu zapobiec? Zachować dystans: zabezpieczyć się przed ośmieszeniem i nauczyć śmiać się z siebie.
Kiedy umiesz śmiać się z siebie, łatwiej poradzisz sobie z trudnościami, których na pewno dostarczy ci szeroko pojęty kontakt z ludźmi. Nie ma znaczenia, czy jesteś trenerem, klientem czy uczniem. Jeśli traktujesz siebie śmiertelnie poważnie, każda drobna uwaga czy coś do niej podobnego będzie przez ciebie postrzegane jako atak. A to na dłuższą metę może okazać się bardzo męczące i osłabiające.
To, z czego się śmiejesz
Śmiech to zdrowie, tak brzmi potoczne powiedzenie, i trudno się z nim nie zgodzić. Śmiech wpływa pozytywnie na ogólną egzystencję. Oczywiście, zależy z czego się śmiejesz, bo jeśli śmiejesz się tylko wtedy, kiedy ktoś nadepnął na skórkę od banana i teraz leży w kałuży krwi…
Kiedy się śmiejesz, najlepiej zacznij od własnej osoby, bo brak dystansu do siebie mocno zawęża twoją elastyczność. A człowiek nieelastyczny w działaniu – zwłaszcza w relacjach z innymi – to zjawisko dość żałosne i błagające o litość.
Śmiej się z siebie, bo jesteś człowiekiem
Kiedy umiesz śmiać się z siebie, pokazujesz, że jesteś człowiekiem i dajesz sobie prawo do popełnienia błędu. Błędu, który następnie masz prawo poprawić. Trener Nowych Czasów zachęca w ten sposób do działania poprzez naśladowanie – to przecież najstarszy sposób, w jaki się uczymy. Bo proces uczenia się nowych umiejętności zawiera możliwość – czy wręcz konieczność - popełniania błędów. To całkowicie normalne.
Ktoś, kto śmieje się z siebie, ma z reguły więcej energii i łatwiej zyskuje sympatię innych. Oczywiście odradzam przesadzanie (ekstremum jest groźne w każdej postaci), bo jako trener czy uczestnik możesz wtedy wyjść na nierozgarniętego typa, który nic nie rozumiejąc ze wszystkiego się cieszy. Możesz czasem także trochę się powygłupiać, co najwyżej będą się patrzeć na ciebie i myśleć różne rzeczy, przy czym mało kto przyzna się do takiej myśli: „szkoda, że ja tak nie potrafię” albo „jak on to robi, że przychodzi mu to z taką łatwością”.
Rozbrój hejtera
Wreszcie największa zaleta: śmianie się z samego siebie wytrąca broń z ręki wszystkich tych, którzy chcą ci dokuczyć czy cię poniżyć. Często się zdarza, że ktoś taki pojawia się na warsztatach czy po prostu w twoim życiu tylko po to, by ci przeszkadzać. A kiedy ktoś taki zaczyna ci dokuczać, zgódź się z nim, a nawet dodaj coś do jego złośliwości – założę się, że jegomość zwątpi w wartość swoich wątpliwych komentarzy. A potem masz możliwość odpowiedzieć takiemu w słowach pięknych i gustownych, tak że zacznie się cieszyć, że może już iść do domu i że jest takim totalnym jełopem.
Poczucie własnej wartości
Jednak to wszystko zależy od jednej ważnej rzeczy: od poczucia własnej wartości. Jeśli znasz swoją wartość, niewiele jest w stanie sprawić, że zaczniesz w siebie wątpić. Bo prawdziwa umiejętność śmiania się z siebie i patrzenia na siebie z dystansem bazuje właśnie na poczuciu własnej wartości. Jeśli masz z tym kłopot, możesz nad tym popracować, np. na sesjach coachingowych.
O, ja stara łysa pała, ale się rozpisałem. Muszę kończyć. Zakończę pytaniem:
Po co jeszcze powinniśmy śmiać się z siebie?
fot. Sylwia Wolak
7 komentarzy
Sylwia, 13.05.2014, 17:50
hmmm... a co jezeli potrafię śmiać sie z siebie (i jest mi z tym dobrze), ale poczucie mojej wartości od setki do zera często spada w mniej niż 6 sekund? - niczym dobre auto, tylko w druga stronę...
Mariusz Włoch, 13.05.2014, 18:15
To może jakaś technika podtrzymywania własnej wartości - jakiś taki "aktywny tempomat" :)
Mariusz Włoch, 13.05.2014, 18:16
A potem wypoczywasz sobie do góry nogami i wszystko ci zwisa, jak temu jegomościowi na zdjęciu
s, 15.05.2014, 14:24
Wyjątkowo obrzydliwe stworzenie. Ciekawe, jak z jego poczuciem własnej wartości :)
Mariusz Włoch, 15.05.2014, 16:38
Stworzenie może i nie najpiękniejsze, jednak istnieje podejrzenie, że ma piękne wnętrze i własną wartość zna :) A opinią świata zewnętrznego pewnie niezbyt się przejmuje
Adam, 20.05.2014, 13:01
a mnie ciekawi czy sika w dol czy w bok. bo jak w dol to przechlapane.
Mariusz Włoch, 20.05.2014, 13:41
Filozoficzną kwestię podejmujesz, Adam :)