Mariusz Włoch Blog

Zapraszam cię też na:

Polityka cookies

Trener nowych czasów

Strajk nauczycieli, czyli krowy i...

11 kwietnia 2019

Obecny strajk nauczycieli przypomina mi rok 1993. Miałem wtedy zdawać maturę i do samego końca nie było wiadomo, czy do niej dojdzie, czy nie....

Szaleć można, ale za cmentarz nie wychodzimy, czyli o zasadach

12 marca 2014, komentarze (9)

Dla dobrego trenera, a już zwłaszcza Trenera Nowych Czasów, zasady to rzecz święta. A bardziej święte jest ich przestrzeganie. Bo jeśli ustalasz zasady, a potem ich nie przestrzegasz, mogą powstać kwasy. A połączenie kwasów i zasad podczas warsztatów to gorsze połączenie niż kobieta i wąsy. W takich okolicznościach obojętnieje się na wszelkie bodźce.

Dlatego przed rozpoczęciem warto stworzyć kodeks honorowy – zestaw zasad, które będą obowiązywały podczas warsztatów. Niby każdy to robi, ale nie zawsze ma to potem przełożenie na rzeczywistość. I nieważne, czy warsztaty trwają godzinę czy miesiąc, to nie ma najmniejszego znaczenia. Liczy się jedno – że kodeks będzie przestrzegany. Bo jeśli prowadzący pozwoli na poluzowanie i odstąpienie od zasad, może nie być postrzegany jako osoba godna zaufania. A tego przecież chyba żaden z prowadzących nie chce. A może któryś chce? Obserwując niektórych mam co do tego pewne wątpliwości. Ale nie o tym teraz.

Przestrzeganie zasad może mieć różne konsekwencje, nie zawsze miłe dla obu stron. Oto pouczający przykład: na pewnym szkoleniu ustalono, że za spóźnienie się musisz zapłacić 100 PLN. Dużo? Może, kwestia spojrzenia na sprawę. A chodziło o to, żeby robić wszystko, aby tę stówkę zaoszczędzić. Żeby umieć uszanować to, co zostało wspólnie ustalone. No i zjawia się nagle jeden taki rozchełstany, 10 minut po czasie, rozsiada się wygodnie i nic.

- Chyba o czymś zapomniałeś – mówi prowadzący.

Facet zdziwiony. Jak ON – w 100% samiec alfa - mógłby o czymkolwiek zapomnieć?!

- O czym? – pyta i uśmiecha się tak, że masz ochotę dołożyć mu drugą stówę. Prowadzący na razie się nie odzywa.

- O jednej z naszych zasad – mówi jeden z uczestników.

Spóźniony nie reaguje. Udaje, że nie słyszy. Głupia taktyka.

- Płać stówę i lecimy, czas ucieka – mówi jeszcze inny uczestnik.

- Nie zapłacę, przecież to tylko umowa – czerwieni się spóźnialski, a szczęki zaciskają mu się coraz bardziej.

- W porządku – mówi prowadzący. – W takim razie ja nie prowadzę dalej zajęć, skoro ty nie chcesz dotrzymać umowy, którą razem opracowaliśmy i na którą się przecież zgodziłeś.

Po pięciu minutach ciszy spóźnialski wstał, rzucił stówę na krzesło i wyszedł. Dla niego zajęcia się skończyły. Prowadzący zapytał:

- To w co zainwestujemy to 100 złotych?

Dzisiejszy świat idzie w dziwacznym kierunku – najpierw ustala się zasady, a potem ktoś postanawia ich nie przestrzegać. Najlepszym przykładem takiego zachowania jest chyba Rosja – co z tego, że podpisali jakieś tam umowy? Widocznie teraz wolą o tym nie pamiętać, bo chce im się wojny i ZSRR.

Przypomina się tutaj pewien kawał. Nie o Rosji. O zasadach. Czy śmieszny czy nie, ocenisz sam.

Pewien pijak wracał nocą do domu i postanowił skrócić sobie drogę przez cmentarz. Po paru krokach wpadł do świeżo wykopanego grobu, w którym natychmiast zasnął. Obudziła go rano krzątanina grabarza, który zaczął przygotowywać grób do pogrzebu. Pijak otworzył oczy i zrozumiał, gdzie spędził noc, po czym, skoro już był, gdzie był, postanowił trochę popsocić. Wystraszę faceta, pomyślał. No i zaczął wrzeszczeć, wyć, tupać nogami, jednak grabarza w ogóle to nie wzruszyło. W końcu pijak znudził się dokazywaniem, wypełzł z dziury i chciał pójść w dalszą drogę. I jakie było jego zdziwienie, kiedy przy samym ogrodzeniu cmentarza grabarz złapał go za kołnierz i wyjaśnił:

- Szaleć można, ale za cmentarz nie wychodzimy.

To się nazywa przestrzeganie zasad.

9 komentarzy

mikos, 12.03.2014, 22:14

Bardzo dobry wpis ! Dodam od siebie, że warto wyjaśnić poszczególne punkty kodeksu , bo życie pokazuje, że każdy z uczestników może interperetować je po swojemu :))

Mariusz Włoch, 12.03.2014, 22:46

Tak, masz rację. Życie pokazuje, że język odbierany jest przez niektóre osoby w sposób osobliwy, powiedziałbym nawet, że taki, który jest im najwygodniejszy w danej sytuacji. Ale to ludzka rzecz, czasem idzie się na łatwiznę.

B, 12.03.2014, 22:55

cenny wpis! masz rację w 100%

Nikola, 13.03.2014, 01:32

Świetny wpis :D Zgadzam się z tym że ustalenie zasad jest bardzo ważne przy współpracy ale ich przestrzeganie jeszcze ważniejsze :) Świetnych przykładów użyłeś ;D

Mariusz Włoch, 13.03.2014, 12:23

Przykłady były nawet bardziej dosadne, ale jako że słynę z delikatności, postanowiłem być miły i grzeczny. Wspólne ustalenia muszą mieć wspólne konsekwencje, wiele osób niestety tego nie rozumie i zaczyna zmieniać zasady w trakcie gry (zwłaszcza wtedy, kiedy czegoś nie zrobili i próbują się wymigać)

Jadzia, 13.03.2014, 13:02

Ludzie, o jakich zasadach my mówimy? Przecież całe dziedzictwo PRL wlecze się za nami i wciąż polską narodową cecha jest kombinowanie jak skutecznie ominąć zasady. To już w ramach sportu nasz naród może traktować. Np. zapisany w umowie miesięczny okres jej wypowiedzenia - robię już zakłady, co ludzie mogą jeszcze wymyślić, żeby mi udowodnić, że miesiąc to wcale nie jest miesiąc. Ale są też pozytywne przykłady. Ostatnio dwóch młodych chłopaków (nie skończyli 25 lat) pokazało, że jednak można się zachować honorowo. A nie spodziewałam się. Może rośnie jednak nowe, lepsze pokolenie?!

Mariusz Włoch, 13.03.2014, 20:49

Tak, Jadzia, kreatywność nie ma granic, keine Grenzen. A na porzucenie dziedzictwa PRL dajmy sobie trochę czasu. 1000 lat i będzie lepiej :)

jw, 09.05.2014, 22:57

to ja bym się nie umawiała na takie zasady, bo bym zbankrutowała....

Mariusz Włoch, 10.05.2014, 12:25

Wygląda na to, że powiedzenie "czas to pieniądz" jest mocno prawdziwe