Highway to Hel(l), czyli debiut z...
Dziś tzw. Halloween, masa dzieci i osób pełnoletnich przebiera się za przeróżne straszydła, pragnąc w ten sposób...
Dziś tzw. Halloween, masa dzieci i osób pełnoletnich przebiera się za przeróżne straszydła, pragnąc w ten sposób...
W sumie to wszystko przez dzisiejszą audycję w „Trójce”. Audycja rozpoczęła się po godzinie 16, trwała prawie 2 godziny, a...
Może to przez tę aurę, bo mży, jest mgliście i ogólnie niesympatycznie, pogoda może być zatem wygodnym wytłumaczeniem każdego rodzaju...
Nawet nie wiem, kiedy minął ten tydzień. Też jakoś nie zauważyłem, kiedy nadeszła jesień. Kiedy zanurzam się w działaniu, czas biegnie swoim torem, a ja swoim. Tyle że w pewnym momencie się spotykamy i zaczynamy się sobie bacznie przyglądać – tak, jak to robią dwaj znajomi z widzenia, którzy wcale nie są pewni, czy się znają. Na szczęście mogę robić to, co lubię. Jednak mimo to czasem przychodzi moment krytyczny i zaczyna brakować energii – a to spać się chce, a to mocniej czuć zmęczenie, a to zaczynają się odzywać „misie” – niechcemisie, niechcemisie itd.
Energii można sobie dodawać na różne sposoby, np. wypić chemicznego „energetyka”, ale to akurat jakoś mnie nie przekonuje. Dużo lepszym rozwiązaniem wydaje się np. dobra muzyka. Bo muzyka daje energię, wzbudza emocje, wpływa na nastrój. Dlatego właśnie sporządziłem osobistą listę rockowych kawałków, które przenoszą ogromny ładunek energetyczny. Słuchając któregoś z poniższych utworów trudno mi usiedzieć na miejscu. Głowa sama się kiwa do wystukiwanego przez stopy rytmu. A może to ze starości?
Wyjaśnię, że poniższa lista jest osobista i subiektywna, co znaczy, że być może ułożyłbyś ją zupełnie inaczej. Może się też okazać, że nie znajdziesz na niej nic, co dodałoby ci energii. Sporządź wtedy swoją i daj mi znać. Bo ta niżej jest moja.
Lista rozwija się malejąco, choć numeracja służy tu raczej uporządkowaniu od numeru 10 do 1, takie „The Final Countdown”. No to do dzieła.
10. The Sisters of Mercy – Lucretia My Reflection. Ostro, ciężko, melodyjnie.
9. TSA – Maratończyk. Każdy, kto TSA zna, wyjaśnień nie potrzebuje. Kto nie zna, przegapił kawał dobrego rockowego grania.
8. AC/DC – Give It Up. W przypadku AC/DC pasuje tu prawie każdy utwór, ale tu wybrałem taki mniej znany, z niesamowitym kopem.
7. Acid Drinkers – Cops Broke My Beer. Poznaniacy wciąż łoją aż miło – tu w nieco delikatniejszej odsłonie, mniej heavy, bardziej rockowo i melodyjnie.
6. The Ramones – It’s Gonna Be Alright. Podobnie jak AC/DC, pasuje tu każdy kawałek Ramonsów.
5. Joe Satriani – Train of Angels. Joe nie nagrywa słabych rzeczy, więc w jego dorobku można wybierać w ciemno.
4. UFO – Natural Thing. Utwór otwierający album „No Heavy Petting”, z genialnym riffem niezrównanego Michaela Schenkera. Potężna dawka energii.
3. Hey – Prędko, prędzej. Czuć tu wielką moc, mimo że Hey nie słynie z grania mocno energetycznego. Ten utwór ma coś w sobie. Wystarczy go posłuchać. Raz, dwa, sto, dwieście.
2. Jan Bo – Bananowy Dżem. Hmm. Pisałem o ostatniej płycie Jana Bo w zeszłym tygodniu. Jest energia. Pozytywna.
1. XIII. Stoleti – Nebe pod Berlinem. Na czele listy znaleźli się czescy weterani sceny gotycko-rockowej z genialnym – bo genialnie prostym – kawałkiem z ostatniej płyty „Intacto”. Szkoda, że to już - jak zapowiadał lider zespołu Pětr Štěpan – naprawdę ich ostatnia płyta.
No, i po wszystkim. Teraz uczeszę rozwichrzone włosy, odetchnę i puszczę sobie powyższy zestaw jeszcze raz. Albo dwa razy.
3 komentarze
martac, 18.10.2016, 14:07
Polska muzyka rządzi, chociaż czeski zespół też dobrze gra!
ya, 24.11.2016, 16:30
Dziś z łózka podniosłam się tylko dzięki piosence You Belong To Me Bryana Adamsa. Czad!
iggi, 19.12.2016, 15:19
Ramones!!!