Wirus nie jest groźny, czyli niech...
Epidemia wirusa zaskoczyła wszystkich, nikt przecież nie spodziewał się, że tak rozwiniętej i najmądrzejszej ludzkości przytrafi się taka...
Epidemia wirusa zaskoczyła wszystkich, nikt przecież nie spodziewał się, że tak rozwiniętej i najmądrzejszej ludzkości przytrafi się taka...
Zawarte w nagłówku słowo „mordy” to liczba mnoga słowa rodzaju żeńskiego „morda”, czyli inaczej paskudna gęba,...
Wygląda na to, że przed bombardowaniem sukcesem nie da się w obecnych czasach uciec. Podlany propagandowym obornikiem sukces zdradziecko nas...
Obecnie trwają mecze, więc twórcy reklam splatają swój przekaz z wydarzeniami bieżącymi. Nic w tym dziwnego, sprawy bieżące to baza dla doświadczenia przeciętnego człowieka, bo nie ma chyba nikogo, kto by o Eurze nie słyszał. Euro to oczywiście świetna okazja, by oprócz grania w piłkę pograć także na najbardziej stereotypowych relacjach damsko-męskich.
Związki damsko-męskie należą z jednej strony do najbardziej tajemniczych relacji we wszechświecie, z drugiej natomiast wszystko w nich wydaje się banalnie proste i z wszelkiej tajemnicy odarte. Z owych sprzeczności skrzętnie korzystają reklamodawcy, którzy robią wszystko by sprawić, abyśmy poczuli się jak istoty niepełne, wręcz wybrakowane. Większość reklam udowadnia, że każdemu z nas czegoś brakuje – magnezu, pamięci czy rozumu – albo mamy czegoś w nadmiarze – łupieżu, hemoroidów lub dziur w zębach.
W tym momencie konflikt płciowy kręci się wokół miłości do futbolu. I tak w kilku radiowych reklamach rozbrzmiewa głos zdenerwowanej kobiety, targanej wizją nieuniknionego:
- A śmieci wyrzuciłeś?
- A odkurzyłeś?
- No tak, z kolegami to masz czas wychodzić!
Kobiecy głos przepełniają pretensje i żal, mężczyzna natomiast dla świętego spokoju zgadza się na wszystko, byle tylko wyjść do kolegów i obejrzeć ów mecz. Postaci są totalnie uproszczone i schematyczne – dokładnie takie, jakie być nie powinny, kiedy chcesz się z kimś dogadać.
I teraz pojawia się niemożliwy do spełnienia postulat: A czy nie można by podejść do sprawy na „miękko”? Na przykład wspólnie oglądając mecz? Chyba nie całkiem, bo kobietom wmawia się, że mają nienawidzić futbolu, a facet ma być przekonany, że robienie zakupów razem z własną kobietą to przechodząca granice wytrzymałości tortura. Stereotypy. Wynoszone z domu, obserwowane w najbliższym środowisku, utrwalane w filmach, skeczach, reklamach.
A przecież każdy człowiek nosi w sobie zarówno pierwiastki męskie jak i żeńskie, więc przy odrobinie dobrej woli można dojść do porozumienia. Przy odrobinie dobrej woli, że się powtórzę. Tyle że wtedy okazuje się, że faceci są z Marsa, kobiety z Wenus, więc z porozumienia może nic nie wyjść. A tak naprawdę wystarczy pokazać, jak wiele rzeczy można zrobić razem bez odwoływania się do sztucznych, najczęściej durnych podziałów i etykietek.
Jednak stereotypy płciowe mają ogromną siłę i napędzają sprzedaż, szołbiznes i chyba cały świat. Wystarczy obejrzeć „Trudne sprawy” czy inne „Pamiętniki z wakacji”. I można się przy tym uśmiechać pod wąsem, jednak te filmiki wcale nie są oderwane od życia. I to jest w tym wszystkim lekko zatrważające.
Temat damsko-męskich dramatów celnie ujął zespół Piersi w utworze „Rodzina słowem silna” - co bardziej wrażliwych muszę ostrzec przed brutalnie jasnym przekazem werbalnym. Utwór nadal pozostaje aktualny i pewnie przypomnisz sobie kogoś, kto podczas słuchania westchnie i z nostalgią powie: „ jak u mnie w domu”:
3 komentarze
hamama, 27.06.2016, 14:22
Masz rację, mnie osobiście bardzo drażni robienie z kobiet idiotek w reklamach, ale z jakiegoś powodu to trwa i ludzie przyjmują to tak po prostu. Wydaje się, że w ogóle nie zwracają na to uwagi, tak jest i tyle, a potem jest tak jak w tej nieprzyjemnej (ale prawdziwej) piosence.
kama, 28.06.2016, 12:00
A ja już mam dosyć patrzenia na Lewandowskiego! Gapi się na mnie wszędzie!
martac, 28.06.2016, 20:33
Ciekawe, czy Lewandowski wyrzucił śmieci, wyprowadził psa, zmył podłogę i "czy przynosi do domu dużo piniendzy" :) No bo czas na reklamowanie ma! Co do piosenki, to niestety prawdziwa jest bardzo.