Ta metoda zawsze się sprawdzała w moim przypadku i dostarczała sporo zabawy, bo ucząc się języka w ten sposób mogłem uwolnić kreatywność. Mam nadzieję, że tobie też się spodoba. Chodzi przecież o to, aby wykorzystywać wszelkie dostępne zasoby. Tu skorzystałem z dobrodziejstw Krówek (wyprodukowanych przez firmę Wawel), które pisały do mnie liściki: słodkie, smaczne, poprawiające nastrój. To w ogóle fajna taktyka – zamieszczanie zabawnych napisów na opakowaniach: kapslach czy papierkach. Fajne, krótkie napisy, które dodatkowo poprawiają konsumpcję.

Cóż, lingwista ma obowiązek skorzystania z wszelkich dostępnych zasobów. Krówkowe liściki świetnie się nadają, aby układać z nich rozmówki. Poniżej nieco frywolny dialog mojego autorstwa. Możesz - tak jak poniżej - najpierw ułożyć dialog po polsku (taki się trafił materiał źródłowy), a potem przetłumaczyć go na dowolny język albo ułożyć zupełnie inny, korzystając z innych inspirujących źródeł. Możesz np. obejrzeć film z Brucem Willisem, zapisać kilka najlepszych tekstów z filmu, a potem ułożyć własną wersję rozmowy, którą mógłbyś przeprowadzić z głównym bohaterem. Albo on z tobą. Istnieje naprawdę wiele możliwości - ograniczać może cię tylko twoja wyobraźnia. A mój dialog z Krówkami mógłby wyglądać tak:

Cześć.

Dopiero ósma.

Masz jakiś pomysł?

To chyba daleko. A dlaczego akurat ze mną?

Oj tam, oj tam.

Hmm, to miłe.

Lubię, chwila z tobą to taka…

O właśnie.

Z ciebie też. Ale muszę brać się do pracy.

Dobre, ale mój szef może tego nie zrozumieć.

A ja dla Ciebie. Co jeszcze mogę powiedzieć?

W porządku: Krówko, Ty moja kochana!

Chętnie. Wieczorem znów się spotkamy.

Ech, nie przesadzaj.

Przecież zawsze wracam.

O tak, dzisiaj chętnie bym tu został.

Kusisz…

No dobra. To, co zyskam?

Słodka jesteś. Idę, wrócę wkrótce.

O tak, masz rację.

Zabawna jesteś. Wrócę wieczorem i poświętujemy.

Jesteś naprawdę słodka.

Pa!

I tak można się bawić w nieskończoność.

Szukaj, twórz, ucz się, przekazuj dalej. Baw się dobrze. To, co stworzysz sam, szybciej i lepiej zapamiętasz, bo to twoje. Z tym wiążą się specjalne emocje.

Na koniec jedna informacja mrożąca krew w żyłach i wodę w kaloryferach – po liścikach i sesji zdjęciowej musiałem pożreć modelki. Słodka to była konsumpcja. Smacznego!