Mariusz Włoch Blog

Zapraszam cię też na:

Polityka cookies

Komunikacja, NLP, rozwój osobisty

Wirus nie jest groźny, czyli niech...

6 października 2020

Epidemia wirusa zaskoczyła wszystkich, nikt przecież nie spodziewał się, że tak rozwiniętej i najmądrzejszej ludzkości przytrafi się taka...

Skazani na sukces, czyli wyrok w...

30 listopada 2018

Wygląda na to, że przed bombardowaniem sukcesem nie da się w obecnych czasach uciec. Podlany propagandowym obornikiem sukces zdradziecko nas...

Cena wolności, czyli plusy i minusy alkoholu

12 marca 2015, komentarze (2)

Wolność jest jak alkohol, ma dobre, ale i złe strony

Nadal twierdzę, że warto założyć firmę, warto przejść na swoje. Wolność bycia na swoim to z jednej strony swoboda w realizowaniu pomysłów, z drugiej spore obciążenie. Zatem jeśli faktycznie chcesz iść na swoje, pamiętaj o paru kwestiach, które czasem sprawiają, że wielu potencjalnych przedsiębiorców zbyt szybko się poddaje.

24/7

Własna firma to na początkowym etapie potrójny etat: pracujesz 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, także w święta. I choć harujesz jak wół, nie masz gwarancji, że wyjdziesz choćby na zero. Tak, jesteś na poziomie inwestycyjnym – musisz włożyć, żeby potem móc wyjmować. Inaczej to nie działa, niestety. Wielu niecierpliwych otwiera firmę i tupiąc nogą patrzy w okno, czy walą gwałtowne fale napalonych klientów. Klient pojawi się, oczywiście, jeśli na niego zasłużysz. A żeby klient do ciebie przyszedł, musisz się trochę postarać. Jeśli jesteś zmurszałym malkontentem, niepotrzebnie się zestresujesz, a z twojej inicjatywy niewiele wyjdzie.

Opłacalna inicjatywa

Własna firma to konieczność ciągłych innowacji i wcielania nowych pomysłów – jeśli tylko chcesz kopiować to, co robią inni, i dawać niższe ceny, to dni twojej firmy są już policzone. To akurat dobra wróżba dla tych, którzy mają coś do zaoferowania. Nowe pomysły wiążą się z mądrym rozdysponowaniem kosztów – jesteś na swoim, wszystko jest twoje, więc ma ci wystarczyć twoich pieniędzy. Nie sądzę, żeby ktoś chciał ci gwałtownie dokładać do interesu, kiedy ty nie wykażesz dostatecznej inicjatywy. Z kosztami wiążą się mądre słowa: dywersyfikacja, optymalizacja – warto je rozumieć i stosować w praktyce, bo pozostawione tylko na papierze mają raczej małą wartość w kwestii podbijania rynku.

Zostaniesz twardzielem?

Własna firma to otwarcie się na ludzi i hartowanie charakteru. Twoi klienci, partnerzy, współpracownicy czy pracownicy nauczą cię wielu rzeczy. Zrozumiesz, że wypadałoby przemyśleć niektóre sprawy na swój temat. Z subtelnością nosorożca pokażą ci to, o czym być może wcześniej nie miałeś pojęcia. Dzięki tym naukom staniesz się mądrzejszy, silniejszy, bardziej kreatywny i odporny. Jeśli, rzecz jasna, umiesz wyciągać wnioski. Jeśli umiesz uczyć się na błędach – własne błędy to najlepsza inspiracja do rozwoju. A potem coraz mniej rzeczy będzie w stanie popsuć ci humor czy wyprowadzić z równowagi.

Czas sprzątania

Własna firma to wykonywanie czynności, których nie wykonują tzw. prezesi, dyrektorzy i inni liderzy w czyjejś firmie. Oni raczej nie podnoszą papierka z podłogi i nie wyrzucą śmieci. We własnej firmie nie możesz wstydzić się czegoś takiego, wręcz przeciwnie, to w końcu twoja wizytówka, prawda? W ten sposób pokazujesz, że jesteś człowiekiem.

A propos bycia człowiekiem - prowadząc firmę spotkasz się z bezinteresowną zawiścią, nieżyczliwością, brakiem chęci współpracy czy jawną niechęcią, często tylko dlatego, że masz odwagę coś robić. Z czasem twój pancerz stanie się na tyle twardy, że takie zachowania przekujesz na korzyści. Kto wie, może nawet zatęsknisz za jakimś oszołomionym obywatelem, który podsunąłby ci jakiś nowy pomysł.

Może urlop?

Własna firma to wyrzeczenia, ciężka praca i potencjalne korzyści, których nikt ci nie może zagwarantować, nawet Unia. Jednak kiedy nagle zapragniesz wyjechać, weźmiesz po prostu urlop i na jakiś czas znikniesz, aby podładować akumulatory. Czy to nie piękna wizja? Potem wrócisz i zaczniesz na nowo.

Na zdrowie!

A kiedy któregoś dnia dopadnie cię nagła, dojmująca niemoc i stracisz ochotę na cokolwiek, możesz po prostu napić się alkoholu. Co tam napić – nachlać, nażłopać! Przecież nie musisz iść następnego dnia do pracy. Bo to twoja firma.

2 komentarze

Michaił, 12.03.2015, 23:08

Zdecydowanie tak! Zatem na zdrowie :)

axxel, 16.03.2015, 19:40

zgadzam się, na zdrowie i na urlop