Wirus nie jest groźny, czyli niech...
Epidemia wirusa zaskoczyła wszystkich, nikt przecież nie spodziewał się, że tak rozwiniętej i najmądrzejszej ludzkości przytrafi się taka...
Epidemia wirusa zaskoczyła wszystkich, nikt przecież nie spodziewał się, że tak rozwiniętej i najmądrzejszej ludzkości przytrafi się taka...
Zawarte w nagłówku słowo „mordy” to liczba mnoga słowa rodzaju żeńskiego „morda”, czyli inaczej paskudna gęba,...
Wygląda na to, że przed bombardowaniem sukcesem nie da się w obecnych czasach uciec. Podlany propagandowym obornikiem sukces zdradziecko nas...
Opowiadanie na grudzień - Spektakularne samobójstwo - mówi być może o tym, że pomaganie innym ma różne oblicza. Poniżej fragment:
No i szedłem sobie w stronę domu, minąłem opuszczone magazyny, gdzie teraz przetaczały się całe szczurze rodziny i prężnie działały nielegalne bimbrownie, pomachałem nawet paru znajomym żulom, a tu nagle, kawałek dalej, widzę niezwykłe zjawisko. Na krawędzi dachu czteropiętrowego bloku, tego pomarańczowego, w którym rok temu wybuchł gaz, stoi jakiś osobnik i wygląda tak, jakby chciał odbyć pierwszą lekcję latania. Bez zabezpieczeń, bez instruktora. Wersja ekstremalna, pomyślałem. Hardkorowiec. Nowoczesny twardziel. Naoglądał się filmików na youtube, kręconych przez totalnie posranych gnojków, i teraz świruje. Chodnikiem przemaszerowało kilka osób, jednak nikt jakoś nie zainteresował się potencjalnym amatorem latania. A ja, nie wiedzieć czemu, zatrzymałem się, zadarłem głowę i wołam:
- A ty co tam robisz? Latał będziesz?
A on patrzy na mnie, jakby po polsku nie kumał albo języka w gębie zapomniał. No to powtarzam pytanie. A on a to, że zamierza właśnie popełnić spektakularne samobójstwo.
- Na czym będzie polegało to samobójstwo? – zapytałem, chociaż z grubsza wiedziałem, no bo co można ciekawego zaproponować w takim miejscu. Mimo to z jakiegoś powodu mnie zaciekawił, muszę przyznać. Do dziś przeklinam tamten moment, tę decydującą chwilę.
Dachowy macho stanął jak zamurowany. Zaczął się rozglądać na boki, jakby ratunku szukał. W końcu wydukał:
- No, skoczę z dachu i się zabiję.
A jeśli chcesz przeczytać całość - całe opowiadanie znajdziesz klikając tutaj.
Brak komentarzy