Wirus nie jest groźny, czyli niech...
Epidemia wirusa zaskoczyła wszystkich, nikt przecież nie spodziewał się, że tak rozwiniętej i najmądrzejszej ludzkości przytrafi się taka...
Epidemia wirusa zaskoczyła wszystkich, nikt przecież nie spodziewał się, że tak rozwiniętej i najmądrzejszej ludzkości przytrafi się taka...
Zawarte w nagłówku słowo „mordy” to liczba mnoga słowa rodzaju żeńskiego „morda”, czyli inaczej paskudna gęba,...
Wygląda na to, że przed bombardowaniem sukcesem nie da się w obecnych czasach uciec. Podlany propagandowym obornikiem sukces zdradziecko nas...
Efekt betoniarki
Mieszane uczucia mam, bo nie łapię tego klimatu. Bo znowu znalazłem się w zasięgu działającego telewizora, no i oczywiście nie dało się nie łypać okiem na obrazy zeń buchające. No dobra, chwilowa słabość woli. Zatem były obrazy. Plus dźwięki. Mam wrażenie, że między kolejnymi, bliskimi spotkaniami z odbiornikiem (ostatnie miało miejsce w sierpniu) zachodzą w telewizji ogromne zmiany. A może tak tylko mi się wydaje, bo rzadko oglądam, no i od razu mam ciągotki do wyciągania wniosków. Ciekawe, czy kogoś z was też dotknęły doznania podobnej treści. Jak po wymemłaniu w betoniarce.
Kochamy cię
Pewnie, że tym razem nie miałem zamiaru tego oglądać. The Voice of Poland, po polsku dewojsofpolend. Ale tak się złożyło, że akurat telewizor był włączony, no to myślę sobie, dobra, jednego kandydata obejrzę i posłucham, niech zaśpiewa, i na tym na pewno się skończy. Poległem, sztuczka się nie udała, bo program miał większą moc, niż mogłem przewidzieć. W końcu oglądalność ma ogromną, więc chciałem się przekonać, co tracę.
Ostatnią rzeczą, która mogła zaskoczyć, była zdecydowanie muzyka, mimo że program był jej niby poświęcony. Nie, muzyka stanowiła tło. Na pierwszy plan wypełzło coś innego, mianowicie szoł. Szoł polegał na tym, żeby wyć do mikrofonu (na szczęście nie wszyscy wyli, ale ci akurat odpadali z dalszej gry), wyglądać jak odrzut z eksportu w kosmos i obściskiwać się z innymi kandydatami, notabene rywalami. A to już trąciło nieszczerością. Życzysz komuś szczęścia, a w duchu chcesz, żeby coś schrzanił i odpadł. Ech, jakoś nie przekonuje toto. Na szczęście mikrofonowe wyjce nie fałszowały.
Forewer jang end trendi
O żyri warto też wspomnieć. Pamiętam Edytę Górniak, gdy śpiewała „To nie ja była Ewą” – piękna, delikatna dziewczyna. Ktoś, kto siedział w żyri przypominał plastikową parodię tamtej osoby. Podobnie Justyna Steczkowska, coś jakby laleczka Chucky. No i jeszcze tych dwóch chłopców siedzących na jednym krzesełku. W kwestii odzienia jeden złapał to, co akurat miał do ubrania, jakąś marynarkę i bejsbolówkę, drugi musiał ubierać się po ciemku, bo najwyraźniej miał na sobie ubrania po mamusi.
Chociaż może i nie do końca. Bo patrząc na prowadzącego program pana Kamela, który owinął się jakąś ceratą, nastroszył ondulację i zwęził się w ramionach, straciłem wątpliwości. Stojący obok pana Kamela młody gwiazda z jakiegoś serialu też był zwężony w ramionach, więc to chyba tak miało być.
No i dlatego stwierdzam, że nijak nie pojmuję tej aktualnej mody męskiej.
Ciągły luz
To ma miejsce chyba we wszystkim, co idzie jakoś tam na żywo – ciągłe silenie się na luz i mega przyjazną atmosferę. Przepraszam, tak chce producent, więc nie ma od tego odwrotu. Prowadzący i uczestnicy są ponoć wyluzowani, a mówią do siebie gotowymi, suchymi tekstami. Efekt takich zabiegów jest dość słaby, żeby nie powiedzieć gorzej. Gorzej nie powiem, bo takie nastały trendy, czasy są sprzedażowe i każdy produkt musi przedstawiać sobą wartość, która da się upchnąć.
Jak sobie przedłużyć
I może dlatego z telewizora uderza w ciebie masa programów banalnych, którym próbuje się nadać się jakąś namiastkę wartości. Oglądasz to i czekasz, kiedy wreszcie będzie w tym coś ciekawego, coś, co wniesie coś nowego do twojego życia. A tu się dłuży i dłuży. I już masz się dowiedzieć, dlaczego jakiś tam gwiazda zdjął spodnie, a tu kwadrans reklam. A po reklamach okazuje się, że spodni nie zdjął, tylko mu się odpięły i lekko poluzowały. I po programie. Większość tego typu programów wydłużana jest poza granice zdrowego rozsądku. A potem nie następuje nic godnego uwagi. Czysta strata czasu. Poza zapowiedzią kolejnej części, w której dowiesz się, dlaczego inny gwiazda nie zdjął spodni.
Pytanie brzmi: co takie programy chcą nam faktycznie zakomunikować?
10 komentarzy
Magda E., 13.11.2014, 10:49
Pytasz na końcu, co takie programy chcą nam zakomunikować. Otóż wydaje mi się, że nikt z twórców tak nie myśli - tu nie ma chęci komunikowania czegokolwiek, główny cel to utrzymać widza przed telewizorem, robiąc go ciągle w konia, że po reklamie wydarzy się coś ważnego. Zgadzam się z Tobą i pocieszę, że tej "aktualnej mody (podobno) męskiej" też nie rozumiem. Jeśli obejrzałeś cały program to wyrazy uznania.
Jadzia, 14.11.2014, 17:37
A ja oglądam w ramach rozrywki ze dwa razy w roku - lepsze niż wszystkie komedie razem wzięte!
Jadzia, 14.11.2014, 17:38
Co też pokazuje poziom współczesnych komedii :))))
axxel, 17.11.2014, 14:20
A ja czasami takie programy oglądam kiedy już mi sie mózg wyłącza inie chce mi się w ogóle myśleć.
axxel, 17.11.2014, 14:21
i jeszcze jedno - czasami też nie łapię klimatu, więc wszystko jest ok
ben, 17.11.2014, 17:36
Wszystkim poszukiwaczom sensacji na ekranie polecam "Rolnik szuka żony"
Magda E., 17.11.2014, 19:36
Zamysł programu "Rolnik szuka żony" prawdodpodbnie miał być szlachetny, ale wyszło co innego. Nie mogę pozbyć się wrażenia, że nabijają się z tych biednych kawalerów.
ben, 17.11.2014, 21:05
Ci biedni kawalerowie mogą w nagrodę trochę sobie poużywać
Jadzia, 27.11.2014, 18:40
Jeszcze 10 lat temu nie miała, pojęcia jak wygląda kobieta po botoksie, silikonach w warach itp. Teraz nawet telewizji nie trzeba oglądać - wystarczy dobrze po ulicy się rozejrzeć: plastik rządzi!!! W takim razie to chyba nie jest już bardzo drogie. Czas rozważyć taka opcję??? ;)
Mariusz Włoch, 30.11.2014, 20:07
Okazuje się więc, że takie programy mają wartość edukacyjną. Chyba zaczynam łapać, o co chodzi ;)