Dotrzymać słowa, czyli o zawartości...
DCM angielski 3 spełnia swój dydaktyczny obowiązek od miesiąca, więc udając, że mam tzw. wolną chwilę, piszę jeszcze parę...
DCM angielski 3 spełnia swój dydaktyczny obowiązek od miesiąca, więc udając, że mam tzw. wolną chwilę, piszę jeszcze parę...
Dziś do druku trafiła trzecia część językowej sagi DIRECT COMMUNICATION METHOD angielski: DCM angielski 3. Zapowiadałem jej wydanie już...
Kolejne egzemplarze książki DIRECT COMMUNICATION METHOD angielski 2 trafiają do rąk i umysłów nowych odbiorców, a wraz z tym...
Podczas podróży
Zbliżają się wakacje, a wraz z nimi krótsze lub dłuższe podróże, także zagraniczne. I tu pojawia się pytanie: jak praktycznie wykorzystać ten czas?
Cóż, możesz go wykorzystać na wiele sposobów, na przykład na naukę języków. Bo czy można uczyć się języka podczas podróży? To pytanie retoryczne – oczywiście, że można. Jeśli tylko się chce. Uczyć można się wszędzie, jeśli tylko masz na to ochotę. Jeśli nie masz na to ochoty, nie pomoże ci nawet najbardziej zaawansowana technologia.
Zatem jak możesz uczyć się języka w drodze? Masz tu mnóstwo okazji.
Drogowa okazja nr 1, czyli o kolorowych autach
Możesz na przykład utrwalać sobie nazwy kolorów – z pewnością wyprzedzisz ileś samochodów, więc możesz nawet sporządzić zestawienie: wyprzedziłem 53 białe auta, 34 czerwone, 97 srebrnych i 81 czarnych. A potem wyobrazić sobie, że opowiadasz to zagranicznej teściowej, cioci lub innemu członkowi światowej rodziny. Jeśli uważasz, że twoja opowieść nie należy do najciekawszych, podkoloryzuj ją jeszcze trochę – dodaj coś na temat nastroju kierowcy auta, które właśnie wyprzedziłeś. I już rodzi się opowieść!
Jeśli jeździsz wolno, możesz liczyć auta, które cię wyprzedziły. Wynik może być podobny do tego z poprzedniego akapitu. A potem chwalisz się, że jesteś ostrożnym kierowcą. I znów masz co opowiadać!
Drogowa okazja nr 2, czyli numery, słówka i zdania
Liczenie aut może w pewnym momencie cię znudzić. Wtedy możesz zająć się nieco dokładniejszą obserwacją pojazdów, które zostawiasz w tyle. I tu świetnie pasują tiry. Tych na drogach nigdy nie zabraknie, wydaje mi się. A skoro już są, to zróbmy z nich użytek.
Możesz na przykład odczytywać numery rejestracyjne i przypominać sobie słówka rozpoczynające się na daną literę: m jak makrela, t jak tchórzofretka, e jak egzema, a potem układać z nich bardzo krótkie zdania, coś jakbyś pisał smsa albo wrzucał coś na Twittera. Jeśli przy okazji będziesz mieć dostęp do sieci, możesz pogmerać w słowniku i jeszcze bardziej rozwinąć słownictwo, np. owad siatkoskrzydły.
Drogowa okazja nr 3, czyli ile lat ma kierowca
Wreszcie możesz podjąć wzywanie rzucone przez firmy transportowe. Praktycznie każda ciężarówka ma z tyłu jakieś znaki, na których widnieją różne liczby. I tu otwiera się pole do popisu. Żartowaliśmy kiedyś, że to firmy transportowe bawią się z innymi w zgadywankę – to ile lat ma kierowca tego tira? Ciekawe, kiedy będą prosić o przysłanie smsa i wzięcie udziału w konkursie. I znów masz okazję do uaktywnienia szarych komórek – to ile mat ma kierowca? 60, 80 czy 90? Jak te liczby brzmią po angielsku, niemiecku czy w jakimkolwiek innym języku?
Następnie możesz pobawić się matematycznie jeszcze bardziej: policzyć od 60 do 70 po angielsku, potem od 70 d0 80 po niemiecku, itd. Ta zabawa może nie mieć granic. Granicą jest tylko twoja wyobraźnia. A czy to się przyda? Tylko pomyśl – przyjeżdżasz do Bawarii i bez trudu odpowiadasz zadowolonemu Niemcowi, że cena fünfundsiebzig Euro w ogóle cię nie przeraża.
Szerokiej drogi
Bez względu na to, czy wykorzystasz któryś z tych przykładów, pamiętaj o jednym: jedź ostrożnie. Albo inaczej: piłeś – nie jedź, nie piłeś – wypij! A teraz przetłumacz ten akapit na dowolny język, na który akurat masz ochotę.
Do zastanowienia: jak jeszcze można uczyć się języka podczas wakacyjnych podróży?
1 komentarz
anka, 09.07.2014, 21:22
można poznać wiek kierowcy patrząc na rurę wydechową :)