Mariusz Włoch Blog

Zapraszam cię też na:

Polityka cookies

Sport i zdrowie

Highway to Hel(l), czyli debiut z...

31 października 2019

Dziś tzw. Halloween, masa dzieci i osób pełnoletnich przebiera się za przeróżne straszydła, pragnąc w ten sposób...

Meantime, czyli podróż wehikułem...

18 listopada 2018

Może to przez tę aurę, bo mży, jest mgliście i ogólnie niesympatycznie, pogoda może być zatem wygodnym wytłumaczeniem każdego rodzaju...

Skąd wziąć więcej dzieci, czyli Polacy na rowery

4 maja 2014, komentarze (2)

Kenijska pomoc

W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci, więc siłą rzeczy społeczeństwo się starzeje. Co zrobić, żeby w Polsce rodziło się więcej dzieci? Może naszemu krajowi przyjdzie z pomocą - zapewne przypadkiem - prezydent Kenii? A z jakiego powodu właśnie on?

29 kwietnia prezydent Kenii podpisał ustawę o poligamii, czyli oficjalnie zezwolił mężczyznom na posiadanie więcej niż jednej żony. Dodatkowym bonusem będzie to, że pierwsza żona takiego super samca wcale nie musi wyrażać zgody na kolejną samicę w domu – mąż bierze sobie następną i już. Podejrzewam, że Kenijczykom bardzo się to spodoba. Co do Kenijek, to nie mam już takiej pewności.

Poligamia w Polsce

I tu pojawia się pytanie: Czy rozwiązanie kenijskie może przyjąć się w Polsce? W sumie dlaczego nie, przecież z Kenijczykami łączy nas silna więź: 80 procent populacji Kenii deklaruje wiarę chrześcijańską, w Polsce bodajże 95 procent, czyli niewielka różnica. Wnioskuję, że w temacie poligamii oba narody dogadają się bez przeszkód. W końcu idzie o wyższe dobro narodowe.

Dylematy zasadnicze

Tylko czy Polki będą w stanie zmienić swoje nastawienie i dzielić się jednym mężem z innymi kobietami? Ma to wiele plusów, ale i minusów nie brakuje. A czy szczęściarz mąż będzie w stanie zadowolić fizycznie, mentalnie i finansowo wszystkie swoje oblubienice w jednakowym stopniu? Na początku owego szczęścia może i da radę, w końcu tyle kobiet naraz, potem jednak utrzymywanie wielu żon może okazać się zadaniem ponad siły głównego zainteresowanego. Sytuacja z pewnością się skomplikuje, gdy pojawią się dzieci…

A co to będzie, kiedy w takich związkach małżeńskich zaczną sie rozwody? W końcu o kłótnie z mężem i między zazdrosnymi żonami nietrudno. Żonaty z wieloma paniami mężczyzna może zbankrutować, co nie wróży dobrze jego oskubanej przyszłości. I znów pieniądze mogą przeszkodzić we wzmacnianiu liczebności narodu.

Tańsza i zdrowsza opcja

Na szczęście i na to jest ratunek: opcja prostsza, tańsza i bliższa naszym sercom (no, nie tylko sercom). Bez umów i zobowiązań – proste jak w reklamie. I tu przypomina mi się pewien stary, bardzo obrazowy dowcip.

Wiejski lekarz został wezwany do trzech porodów jednocześnie. Popędził do pierwszej kobiety, tej, do której miał najbliżej, odebrał poród, a jako że nie była mężatką, zapytał, kto jest ojcem dziecka. Józek, odpowiedziała. Lekarz pognał do drugiego wezwania i historia się powtórzyła. Józek. To samo było i w trzecim przypadku. Znowu Józek. W końcu lekarz nie wytrzymał, pojechał do Józka i zapytał:

- Jak ty to zrobiłeś, że trzy różne kobiety urodziły twoje dzieci w tym samym czasie?

- Jak to jak? – zdziwił się Józek. – Mam przecież rower!

Panowie! To może jednak na rowery?

2 komentarze

Iwona1383, 08.05.2014, 15:56

Z tymi związkami to jakoś tak jest, że coraz trudniej je utrzymać w obecnej postaci, jeden na jeden, większa ilość żon czy mężów chyba nie rozwiąże problemu demograficznego, rowery też nie pomogą :)

Mariusz Włoch, 08.05.2014, 18:05

To może rower na zgodę? :)