Highway to Hel(l), czyli debiut z...
Dziś tzw. Halloween, masa dzieci i osób pełnoletnich przebiera się za przeróżne straszydła, pragnąc w ten sposób...
Dziś tzw. Halloween, masa dzieci i osób pełnoletnich przebiera się za przeróżne straszydła, pragnąc w ten sposób...
W sumie to wszystko przez dzisiejszą audycję w „Trójce”. Audycja rozpoczęła się po godzinie 16, trwała prawie 2 godziny, a...
Może to przez tę aurę, bo mży, jest mgliście i ogólnie niesympatycznie, pogoda może być zatem wygodnym wytłumaczeniem każdego rodzaju...
Dziś pierwszy dzień kalendarzowej wiosny, więc można sobie pofolgować.
A kiedy nadchodzi wiosna, wypada dać kopniaka zimie, żeby nie chciało jej się wracać. Zimę najlepiej się przegania poprzez symboliczne zatopienie Marzanny, czyli byle jakiej jakości kukły, która ma za zadanie symbolizować odchodzącą porę roku. Marzannę zanosi się nad akwen wodny, podpala ją i wrzuca do wody.
Marzannę podpalają i topią z reguły niewinne dzieci, najczęściej w ramach wycieczki szkolnej. Nad wycieczką czuwa z reguły przedstawiciel odpowiednich władz, który zapewnia dzieciom bezpieczeństwo. Marzannie nikt bezpieczeństwa nie zapewnia.
Jednak za witanie wiosny i topienie Marzanny wziąć się mogą – a nawet powinni – także dorośli. To znakomita okazja, aby znów poczuć się jak dziecko. Niech dorosły też ma coś z życia, nie ciągle tylko praca, dom, dzieci, telewizja i nowe odcinki „Trudnych spraw”. Zatem dorosły też chce powitać wiosnę i postanowił pójść nad najbliższą dostępna rzekę, tyle że właśnie wtedy uświadamia sobie pewien fakt i oblewa go zimny pot, obsypują szkarłatne krosty, a z włosów zaczyna sypać się łupież. W co tu się ubrać?
Spokojnie, bez paniki. Bo pierwszy dzień wiosny to dzień wagarów, ucieczki od codzienności, to także dzień wolności, a przynajmniej rozluźnienia obyczajów, również odzieżowych. Możesz zaszaleć, ocierając się nawet o lekką ekstrawagancję. Tym sposobem możesz na siebie włożyć, co tylko zechcesz.
Tylko co? Oto możliwy scenariusz: zaglądasz do jednej z szaf, a tam z czystych rzeczy pozostały tylko kozaczki (dlaczego one są akurat w szafie?) po babci Beate Uhse, resztki sznurków do wieszania bielizny, no i resztki siatki, która została po budowaniu ogrodzenia posesji sąsiada. Po chwili przypominasz sobie, że to strój twojej koleżanki z zeszłego roku. Odpada.
To może inna szafa, a tam tylko pognieciony odrzut z eksportu wełny, zesztywniałe resztki końskiego ogona i flaga amerykańska, po czym z przerażeniem uświadamiasz sobie, że w takim stroju witałeś wiosnę dwa lata temu na Krymie... Nie, też odpada.
Wreszcie gnany obłędem obezwładniasz sąsiadkę, skalpujesz ją, zabierasz kolanówki, majtki i sukienkę wraz z torebką i tak wystrojony przemykasz do kolegi, a ten ubrał się dokładnie tak samo jak ty, z tą jedyną różnicą, że włożył protezę babci, tyle że do góry nogami…
Jesteś na niego trochę zły, jednak mimo to idziecie topić Marzannę, bo to znak wiosny. Idziecie nad najbliższą dostępną rzekę.
A tam już są dzieci razem ze swymi wychowawcami, którzy na wasz widok zasłaniają dzieciom oczy i każą im się odwracać.
I wkrótce dzieci zaczynają piszczeć, że się pali, ojej, Marzanna się pali, ale fajnie, a ty wcale nie widzisz, żeby Marzanna się paliła, i nie masz pojęcia, co cię tak parzy na całym ciele… I czemu, do licha, wciągają cię do wody?
fot. Sylwia Wolak
3 komentarze
ivo, 24.03.2014, 17:38
Ten pan, sorry pani, na zdjęciu z prawej ma ładne majtaski!
Wolę zimę, 25.03.2014, 11:04
Niektórzy nieźle sobie pofolgowali, niech żyje wiosna! A przy innych porach roku też tak można? Bo witanie zimy w takich strojach będzie chłodne.
anna jabłońska, 19.03.2017, 18:32
co to ma być ??????