Wirus nie jest groźny, czyli niech...
Epidemia wirusa zaskoczyła wszystkich, nikt przecież nie spodziewał się, że tak rozwiniętej i najmądrzejszej ludzkości przytrafi się taka...
Epidemia wirusa zaskoczyła wszystkich, nikt przecież nie spodziewał się, że tak rozwiniętej i najmądrzejszej ludzkości przytrafi się taka...
Zawarte w nagłówku słowo „mordy” to liczba mnoga słowa rodzaju żeńskiego „morda”, czyli inaczej paskudna gęba,...
Wygląda na to, że przed bombardowaniem sukcesem nie da się w obecnych czasach uciec. Podlany propagandowym obornikiem sukces zdradziecko nas...
Każda teoria, każdy trend czy każdy nowy pomysł ma zwykle swoich gorących zwolenników jak i równie zagorzałych przeciwników. Z NLP – neurolingwistycznym programowaniem – sprawa wygląda oczywiście bardzo podobnie. A jako że zagadnienie nie jest jeszcze zbyt dobrze znane, budzi bardzo mieszane uczucia.
Tak zwane uznane i „poważne” dziedziny nauki toczą walkę ze wszystkim, co wykracza poza dotychczas uznane ramy i stanowi wyzwanie. Wyzwanie dla intelektu i rozwoju. Tak jest i w psychologii i w metodyce nauczania języków. W tym miejscu chcę jednak skupić się na czymś innym – chodzi mi bardziej o to, że każda idea, wbrew deklarowanej powadze - może okazać się śmieszna. Może się tak stać chociażby wtedy, kiedy zbyt poważnie do czegoś się podchodzi i traci się dystans.
Nieco innymi słowy - co za dużo to niezdrowo. Stare porzekadło wciąż aktualne.
Neurolingwistyczne programowanie to w skrócie zagadnienie związane ze zmianą sposobu myślenia, zmianą osobistą i chęcią działania, aby zmienić swój obecny stan. Jednak nic nie przychodzi samo. Abyśmy mogli cokolwiek osiągnąć w życiu, musimy wykazać minimum zaangażowania – jeśli chcesz znaleźć pracę, przynajmniej napisz CV i roześlij je w miejsca, które mogłyby się tobą zainteresować. Jeśli źle ci w życiu, zacznij robić coś innego.
Do zmiany osobistej i nastawienia na sukces potrzeba jeszcze jednej rzeczy – i nie ma tu znaczenia czy wierzysz w NLP, ZUS, PKP czy cokolwiek innego. To świadomość. Świadomość siebie samego czy siebie samej. Jeśli choć w podstawowym stopniu znasz swoje możliwości i zdolności, będzie ci łatwiej. I od takiego remanentu zwykle zaczyna się zmianę.
Ale nie zawsze tak to się odbywa.
NLP zyskało sławę pop-psychologii, psychologii dla mas, czy jak to tam jeszcze nazwiemy. W niektórych przypadkach zostało wypaczone do tego stopnia, że mówi się o plastiku pseudopsychologicznym, który generalnie szkodzi mózgowi. Cóż, coś w tym jest. Powiem więcej – jest w tym sporo prawdy, jeśli pominie się świadomość.
Spotkałem wiele osób przekonanych o tym, że wyznawcy NLP po prostu wstają, mówią, że są wspaniali, kotwiczą ten stan, a cała reszta przychodzi do nich bez żadnego wysiłku. Nie tak to działa. Nie ma cudów. To zaledwie początek.
Niektórzy trenerzy NLP lansują taki sprostaczony sposób „uczenia” ludzi technik NLP. No i później są efekty. Dlatego młodzi chłopcy są tak bardzo zafascynowani tymi „tajemnymi” technikami, dzięki którym będą manipulować dziewczynami, a pod ich domem pojawi się nowy Bentley i żona z Ameryki Południowej. A oni sami będą po prostu – proszę o wybaczenie - „zajebiści”. Szkoda tylko, że nie mają jeszcze pojęcia, skąd się biorą zmazy nocne.
2 komentarze
m;), 07.07.2013, 00:14
Być może nie wiecie, że za czasów Sokratesa polemizowano na temat szkodliwości pisma. Tradycjonaliści, w tym Sokrates podkreślali destrukcyjną rolę pisma. Tekst pisany miał sprzyjać zapominaniu. Kultura oparta na przekazie słownym wspierała pamięć...może i tak, ale świat idzie na przód. Pismo się przyjęło, ponieważ było wynalazkiem ułatwiającym życie. Cóż, że zwolennicy Sokratesa przewracają się w grobie. Paradoksalnie, nieśmiertelność w historii idei zawdzięczają właśnie temu pismu. Postępu nie zatrzymasz. Podobnie jest z NLP. Konserwa akademicka nie widzi w programowaniu neurolingwistycznym naukowej metody, ponieważ nie wspiera jej spójna teoria psychologiczna (co ciekawe psychologia jako samodzielna nauka wyodrębniła się dopiero w XIX w, więc ta konserwa też nie jest aż tak bardzo konserwatywna;) No właśnie teoria. NLP to zespół metod praktycznych i jedynym kryterium ich ?prawdziwości? jest ich użyteczność. Innymi słowy jeśli coś działa, to można uznać taką hipotezą za wartościową. Maruderzy mogą zapytać o to, dla kogo narzędzia psychomanipulacji są wartościowe. Wielu ludzi uważa, że metody perswazyjne są uosobieniem wszelkiego zła. Jakieś siły nieczyste próbują zniewolić, zmusić do czegoś, a w konsekwencji zredukować człowieka do narzędzia w osiągnięciu swoich partykularnych korzyści. Być może warto w tym momencie podkreślić instrumentalny charakter samych metod, a nie człowieka do którego te metody są adresowane. Człowiek jest celem tych metod, dla niego zostały wymyślone, aby ułatwić mu życie. Każde narzędzie ( instrument) może być różnie wykorzystany. Sami doskonale wiecie, że odkrycie siły tkwiącej w rozszczepieniu atomu ma zarówno katastrofalne, jak i zbawienne konsekwencje. Zawsze znajdą się oszołomy w krótkich spodenkach (posiadających Bentleya, co was może nieco oszołomić:)))), którzy będą potrzebowali się dowartościować i spróbują wami manipulować. Całe szczęście, że łatwo ich rozpoznać. Robią dużo zamieszania wokół siebie:) I tylko o to im chodzi, o wypasanie swojego EgOOOOO. Granice mojego języka są granicami mojego świata, powiedział jeden z klasyków. Zmiana języka wpływa realnie na postrzeganie rzeczywistości. Wielu z nas nie czuje się dobrze w swoim świecie. Można więc zadać sobie pytanie, jakiego języka używamy opisując siebie i innych, jak bardzo jesteśmy zakotwiczeni w modalnościach: muszę, nie mogę, trzeba, jak często używamy generalizacji: każdy, wszyscy, zawsze... itd. Proponuję sobie i wam, zrobienie listy typowych dla siebie sposobów mówienia...sprawdźmy jak to co mówimy wpływa na nasz świat. Piszcie o tym:)
S, 09.08.2013, 10:22
Najważniejsza jest gumka recepturka i uuuułłłła! Wtedy staniesz się milionerem i zahipnotyzujesz wszystkich. Sukces murowany;D Wtajemniczeni wiedzą do czego piję :)