Wirus nie jest groźny, czyli niech...
Epidemia wirusa zaskoczyła wszystkich, nikt przecież nie spodziewał się, że tak rozwiniętej i najmądrzejszej ludzkości przytrafi się taka...
Epidemia wirusa zaskoczyła wszystkich, nikt przecież nie spodziewał się, że tak rozwiniętej i najmądrzejszej ludzkości przytrafi się taka...
Zawarte w nagłówku słowo „mordy” to liczba mnoga słowa rodzaju żeńskiego „morda”, czyli inaczej paskudna gęba,...
Wygląda na to, że przed bombardowaniem sukcesem nie da się w obecnych czasach uciec. Podlany propagandowym obornikiem sukces zdradziecko nas...
Po internecie poniewiera się pewne przypisywane różnym osobom (Anthony Hopkins, Meryl Streep itd.) zdanie o treści następującej: Kiedyś traktowałem ludzi dobrze, teraz z wzajemnością. Przypuszczam, że kiedy widzi się taką sentencję po raz pierwszy, większość reaguje gorącą zgodą i z werwą woła: Tak jest! A juści! Oko za oko! Okno za okno! Jednak potem może w ludzkim umyśle pojawić się pewna refleksja (oczywiście, nie w każdym umyśle, istnieją umysły niezdolne do żadnych refleksji) – a może to jednak niezupełnie tak?
Z jednej strony chciałoby się powiedzieć, że zachowanie równowagi w stosunkach międzyludzkich jest przejawem zdrowego podejścia do życia. Jeśli ktoś zrobił ci świństwo, ty odpłacasz mu pięknym za nadobne i w ten sposób rachunki zostają wyrównane. Konto wyzerowane. Możemy zaczynać nowy mecz. Co ciekawe, kiedy zagrasz tak, jak ktoś wobec ciebie, tamten osobnik czuje się pokrzywdzony i głośno wyraża swoje nieszczęście, a ty wychodzisz na agresora. I chciałbyś zapytać – z jakiegoż powodu ta wielka krzywda? Przecież robię dokładnie tak, jak ty postąpiłeś wobec mnie! No właśnie, jak to się dzieje, że gdy zachowasz się wobec kogoś tak, jak on wobec ciebie, to on czuje się pokrzywdzony? Przecież to identyczne zachowanie, które on uznał wcześniej za właściwe. A jeśli uznał wcześniej za właściwe, to dlaczego teraz taka zmiana i obraza majestatu? Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i tego, co ta manipulacyjna postać chce osiągnąć.
A może warto odpłacać pięknym za nadobne w celach dydaktycznych? W niektórych przypadkach tak, w innych nie, bo takie typy raczej niczego się nie nauczą i w żaden sposób nie zmienią swojego postępowania – typ nieedukowalny pozostanie zamknięty w objęciach swego kruchego ego i całe życie będzie zrzucał winy za własne błędy i arogancję na kogoś innego. Jednym słowem, zakuty łeb to zakuty łeb. I tyle.
Zastanów się też, czy odpłacając komuś takim samym zachowaniem będziesz czuł się z tym dobrze? Bo możesz zostać zmuszony do zagrania nieelegancko, w sposób, który nie mieści się w kanonie twoich reakcji. Czy nie lepiej w takim razie dać sobie spokój, odseparować się od tych różnych wampirów i mend, głównie dla własnego dobra? Być może, pozostanie wtedy tylko pewna gorycz, że mogliśmy rozegrać to inaczej, lepiej, z lepszym rezultatem. Ale czy z zakutym łbem można cokolwiek rozegrać w sposób cywilizowany? Sam sobie odpowiedz na to pytanie. Pocieszenie jest takie – być może rachunki z takim elementem ktoś lub coś wyrówna kiedyś za ciebie? Karma przecież wraca.
Oczywiście, że spece od tzw. pozytywnego myślenia jednogłośnie wołają, że należy kierować się nieustającą empatią, wszystko bezrefleksyjnie akceptować i każdemu wybaczać, by z uśmiechem iść do przodu, do zwycięstwa, prawie jak za komuny. Zauważ, że tacy spece są zawsze uśmiechnięci i nic im nie zakłóca raz osiągniętego dobrostanu, ale czy wiesz, co tak naprawdę myślą, jak zachowują się prywatnie i jaką cenę płacą za tę pozę? Jakoś trudno mi uwierzyć, że można być zadowolonym i uśmiechniętym zawsze i wszędzie. Chyba że bierzesz jakieś wspomagacze nieustającego szczęścia.
Zgadzam się, że zrozumienie, dlaczego ktoś zachowuje się wobec ciebie w określony sposób, może pomóc w budowaniu relacji, jednak musi w niej zostać zachowana równowaga, musicie poruszać się po drodze dwukierunkowej. Jeśli tylko ty się godzisz i ustępujesz, to w pewnym momencie zapytasz: no dobra, gdzie jest granica tej mojej tolerancji?
Podobno powinniśmy dawać innym tylko pozytywny przekaz, bo dzięki temu będą czuć się dobrze i może nawet bardziej nas polubią. Prawdziwa informacja zazwyczaj uznawana jest za atak, bo to z reguły coś, czego słuchać nie chcemy. A to, co pozornie dobre, stanowi niezłe znieczulenie – ludzie chcą wszystkiego, co wprawdzie w żaden sposób nie zmieni ich życia, ale co pozwoli im cierpieć tak samo, tyle że w bardziej komfortowych warunkach.
Może zatem warto odwzajemniać tylko to, co dobre, a z resztą dać sobie spokój? Odpowiedź na to pytanie tkwi w każdym z nas i z pewnością w każdym przypadku jest inna.
Brak komentarzy