Wirus nie jest groźny, czyli niech...
Epidemia wirusa zaskoczyła wszystkich, nikt przecież nie spodziewał się, że tak rozwiniętej i najmądrzejszej ludzkości przytrafi się taka...
Epidemia wirusa zaskoczyła wszystkich, nikt przecież nie spodziewał się, że tak rozwiniętej i najmądrzejszej ludzkości przytrafi się taka...
Zawarte w nagłówku słowo „mordy” to liczba mnoga słowa rodzaju żeńskiego „morda”, czyli inaczej paskudna gęba,...
Wygląda na to, że przed bombardowaniem sukcesem nie da się w obecnych czasach uciec. Podlany propagandowym obornikiem sukces zdradziecko nas...
Wydawać by się mogło, że większości ludzi dziś już nie ma. Że gdzieś zaginęli, znikli, pochowali się. Albo powskakiwali do szufladek, wygodnie się tam umościli i odzywają się tylko wtedy, kiedy czują, że muszą bronić swoich poglądów i wszystkiego, co może jeszcze bardziej nadwątlić ich nadwątlone ego.
Cóż, to poniekąd normalne, że dobieramy się w różne grupy wedle pewnych kryteriów i zasad, które ktoś ustalił, a które potem zostały – często bezrefleksyjnie – zaakceptowane. Następnie pozostało już tylko tychże zasad bronić, nieważne, jak mądre czy idiotyczne by były.
Wydaje mi się, że ludzie są zasadniczo wszędzie tacy sami, tylko wierzą w różne rzeczy i na swoje i innych nieszczęście definiują się poprzez to, w co wierzą. A to, w co wierzą jedni, staje się nie do zaakceptowania przez tych drugich. I trzecich, i czwartych itd.
Odnoszę dziś wrażenie, że większość ludzi przestała być ludźmi, stając się nośnikami i głosicielami jedynie słusznych poglądów. Coś jak chodzące pendrivy z wgranymi danymi. A jedynie słusznie poglądy są już same w sobie groźne, bo mniej lub bardziej nieelegancko narzucają się innym i żądają posłuchu. Najlepiej bezwzględnego. I nie pomaga tu empatia, zrozumienie, wyrozumiałość, litość nawet nie pomaga, kiedy z drugiej strony masz tylko żądanie uległości.
Polska była od zawsze na coś podzielona, bez podziału w naszym kraju byłoby po prostu nudno. Taka nuda mogłaby sprawić, że więcej osób wzięłoby się do sensownej roboty, do budowania czegoś dobrego we własnym kraju, zamiast trwonić czas i energię na bezsensowne awantury. Awantury, bo z dyskusjami obecny pseudodialog społeczny nie ma już prawie nic wspólnego. Zatem ludzie wzięliby się do roboty, tylko co wtedy z tymi wszystkimi spod znaku „Szlachta nie pracuje”?
Dziś wykształcił się w Polsce podział niezwykle jaskrawy – kto nie pasuje do jednego „plemienia”, automatycznie przypisywany jest temu drugiemu i na odwrót. Kto nie pasuje do żadnego, i tak zostanie gdzieś dołączony.
Najgorsze jest to, że ludzie dali się tak łatwo zmanipulować politykom oraz podobnym do nich ludziom społecznie zbędnym, którzy na dodatek nie potrafią osiągnąć zgody w najbardziej elementarnych sprawach. Że tak łatwo przypisali się do którejś frakcji i zaczęli stroszyć wyleniałe piórka. To groźne, choć jednocześnie naturalne, bo przynależność do grupy zawsze podnosi samoocenę jednostkom, które nie mogą odnaleźć wartości w sobie.
Poza tym dzisiejszy podział stał się bardziej widoczny niż dotychczasowe. Dzieje się tak dzięki łatwiejszemu dostępowi do informacji, do prawd objawionych i innych rewelacyjnych historii, które mają zmienić bieg historii. Więcej ludzi ma po prostu możliwość wyrzucenia z siebie pokładów żółci, którą do tej pory pielęgnowali w sobie. Dlatego z mieszaniną przerażenia i rozbawienia obserwuję sytuacje, kiedy ludzie pisemnie skaczą sobie do oczu w mediach społecznościowych, z byle czego robią aferę i sprawę najwyższej wagi, a potem usuwają się z grona znajomych i uroczyście zrywają wszelkie kontakty. Może dzieje się tak również dlatego, że dziś łatwiej jest dodać nowego znajomego na fb – usuwasz jednego, dodajesz innego i bilans wychodzi na zero. Wszystko ma być proste, miłe i przyjemne, tak jak oczy zielone. A w życiu niestety nie zawsze tak jest.
I cały czas się tylko zastanawiam, jak politycy, ta zgraja pazernych i aroganckich prostaków – bez względu na to, do której partii należą - tak owija sobie wokół palca większość narodu.
Tu pozostaje tylko pytanie: Czy nie byłoby lepiej pozostać po prostu człowiekiem?
Jesteśmy przecież ludźmi, jesteśmy tacy sami, po co to komplikować?
Tacy sami, a ściana między nami.
Brak komentarzy