Highway to Hel(l), czyli debiut z...
Dziś tzw. Halloween, masa dzieci i osób pełnoletnich przebiera się za przeróżne straszydła, pragnąc w ten sposób...
Dziś tzw. Halloween, masa dzieci i osób pełnoletnich przebiera się za przeróżne straszydła, pragnąc w ten sposób...
W sumie to wszystko przez dzisiejszą audycję w „Trójce”. Audycja rozpoczęła się po godzinie 16, trwała prawie 2 godziny, a...
Może to przez tę aurę, bo mży, jest mgliście i ogólnie niesympatycznie, pogoda może być zatem wygodnym wytłumaczeniem każdego rodzaju...
Polski zespół Vader nie gra z pewnością lekkostrawnego popu czy tanecznego disco, jednak w muzyce tej grupy znajdą się elementy audialne, które mogą skłonić do tupania nóżką czy potrząsania czupryną tudzież innymi członkami cielesnymi. Kto Vadera lubi, ten na pewno wytańczy się przy ich kawałkach za wszystkie czasy, kto Vadera nie lubi, zadowoli się innym graniem czy nawet transowym rytmem oczepin. Takie już prawa natury.
Nadeszła wiosna i warto przywitać ją czymś innym niż niehumanitarne topienie niewinnej Marzanny czy komercyjne wysadzanie się w powietrze w zaludnionych miejscach.
A muzyka to muzyka, więc chyba warto odmulić się po zimie porządnym łomotem (w przeciwieństwie do bomb nikogo to nie zabije) i nabrać sił do tańca.
I z tej okazji Vader wydał nową płytę ze starymi utworami innych zespołów – płyta nosi tytuł „Future of the Past II – Hell in the East”. A „Dwójka” dlatego, że w 1996 roku Vader wydał płytkę „Future of the Past” z utworami innych wykonawców – na tamtej płycie znalazły się kompozycje takich zespołów jak Depeche Mode, Black Sabbath, Slayer czy Celtic Frost. Do dziś jestem pod wielkim wrażeniem wykonania utworu Depeszów pt. „I Feel You”. Kto by się spodziewał takiej interpretacji po deathmetalowej kapeli.
Bo płyta z coverami to w większości interpretacje, rzadko kto gra czyjeś utwory nuta w nutę. I na „Dwójce” jest podobnie. Tym razem Piotr z kolegami wzięli na warsztat stare polskie zespoły, które zaczynały swą przygodę z graniem w latach 80-tych ubiegłego wieku (wiele z nich wtedy też tamtą przygodę zakończyło) – Imperator, Thanatos, Markiz de Sade i inne. Perełką na płycie jest niewątpliwie utwór zespołu Krabathor „Totalni Destrukce”, zaśpiewany w oryginalnym języku, czyli po… czesku. No tak, brzmi to zabawnie, na szczęście wokalem zajął się prawdziwy Czech, członek oryginalnego składu Krabathora. Gdyby Piotr zaczął śpiewać po czesku, znalazłby się niebezpiecznie blisko piosenki kabaretowej.
Vader łomocze aż miło, co niewątpliwie pomaga przeczyścić głośniki oraz narządy słuchu. Czyli sprawa wskazana dla zdrowotności i nie musisz konsultować się ani z lekarzem ani z farmaceutą, co najwyżej z księdzem proboszczem, by ewentualnie omówić warstwę tekstową utworów zawartych na płycie.
No dobra, dość tego pisania – czas wdziać lakierki do tańca i przesłuchać płytę jeszcze raz.
4 komentarze
ben, 22.03.2016, 22:49
Vader do odmulania sie nadaje jak mało co. Zawsze dobrze grali, z pominięceim dwóch czy trzech płyt. Słuchałem tej płyty i muszę powiedzieć, że fajnie zrobiona dawka mocnej muzy. Daje kopa, jest moc!
tommg4, 23.03.2016, 11:25
"Czyli sprawa wskazana dla zdrowotności i nie musisz konsultować się ani z lekarzem ani z farmaceutą, co najwyżej z księdzem proboszczem, by ewentualnie omówić warstwę tekstową utworów zawartych na płycie." - w obecnej sytuacji ta konsultacja i potrzebne zezwolenia będą konieczne :)
agrafka92, 23.03.2016, 23:10
jak można w ogóle czegoś takiego sluchać i jeszcze się przy tym odmulać?
Mariusz Włoch, 23.03.2016, 23:37
Normalnie - jak każdej innej muzyki :)