Wirus nie jest groźny, czyli niech...
Epidemia wirusa zaskoczyła wszystkich, nikt przecież nie spodziewał się, że tak rozwiniętej i najmądrzejszej ludzkości przytrafi się taka...
Epidemia wirusa zaskoczyła wszystkich, nikt przecież nie spodziewał się, że tak rozwiniętej i najmądrzejszej ludzkości przytrafi się taka...
Zawarte w nagłówku słowo „mordy” to liczba mnoga słowa rodzaju żeńskiego „morda”, czyli inaczej paskudna gęba,...
Wygląda na to, że przed bombardowaniem sukcesem nie da się w obecnych czasach uciec. Podlany propagandowym obornikiem sukces zdradziecko nas...
Pożegnanie starego roku i powitanie nowego to pora dość szczególna – z jednej strony resztka świąt, czas refleksji, podsumowań i nawet zastanowienia się nad sprawami, które do tej pory pozostawały na marginesie (mimo, że były ważne), z drugiej natomiast komercyjny nakaz (udział tradycji też w tym niemały), że trzeba się dobrze bawić i radować. Z tą zabawą to, jak się okazuje, dość zagadkowa sprawa, bo nie do końca wiadomo, co ma być prawdziwym powodem do wydalania radości: może to, że właśnie kończy się stary rok, który był nieudany, zły, niedobry, parszywy itp., a może chodzi bardziej o to, że właśnie zaczyna się rok nowy, a „nowy” w takich okolicznościach znaczy „lepszy, fajniejszy, ciekawszy” – każdy z nas zdefiniuje to na swój sposób zgodnie z własnym systemem językowym i zasobnością wewnętrznego słownika.
Nowy rok to w pierwszej kolejności zmiana matematyczna – 2015 zmienia się na 2016 i tym sposobem każdy z nas staje się nagle starszy o rok. Niby nic wielkiego, jednak gdzieś w podświadomości owa konstatacja może dawać o sobie znać. Jestem starszy, owszem, prawda. I nawet jeśli urodziny mam pod koniec października, to już minutę po północy 1 stycznia matematycznie mam rok więcej.
No dobra, starzeję się, więc szukam pocieszenia – w końcu od czego są tzw. przeramowania? Zatem jestem starszy, a starszy znaczy mądrzejszy. Ok, to naciągane założenie, bo mądrość wcale z wiekiem nie przychodzi, czasami dzieje się dokładnie odwrotnie, bywają indywidua, które tej tezie zaprzeczają na wszystkie możliwe sposoby. Wystarczy popatrzeć na polityków.
W porządku, nie chcę zabrzmieć tutaj jak jakiś noworoczny pesymista, nie mam też zamiaru pisać jak głupkowaty hurra-optymista w różowych okularach, bo oba podejścia prowadzą w ślepą uliczkę. Jak w takim razie podejść do faktu, że oto mamy nową rzeczywistość w kalendarzu?
W jednej z książek Deana Koontza, nie pamiętam już niestety, w której, znajdowało się takie zdanie: spokój ducha odnajdujemy w akceptacji tego, czego nie można zmienić. Hmm. Celne. Nie zmienię przecież tego, że przybywa mi lat (chyba że wzorem Andrzeja Rybińskiego podejdę do tematu tak: nie liczę godzin i lat, to życie mija, nie ja), w końcu każdego z nas dotyka to samo. Ktoś mi powiedział, że najważniejsze to znaleźć to, co dla danego wieku jest najpiękniejsze, bo każdy wiek ma przypisane pewne rzeczy, zjawiska, zadania. W sumie to prawda, bo jeśli nagle ktoś w wieku średnim zacznie udawać gimnazjalistę, to nie będzie w pełni przekonujący (chyba że chodzi o parodiowanie). Co więcej, może nawet narazić się na śmieszność. Jednak niektóre panie i niektórzy panowie, zwłaszcza z grona tzw. celebrytów wciąż na siłę się odmładzają i robią wszystko, aby stworzyć iluzję, że będą forever young. To sprawy osobiste, jasna sprawa, jednym przychodzi owa akceptacja łatwiej, innym trudniej, trzecim wcale.
Kiedy jest się człowiekiem bardzo młodym, sprawy tego typu nie mają większego znaczenia. Pojawiają się dopiero, gdy zaczynamy zdawać sobie sprawę z własnej śmiertelności, kiedy z codziennej torby z zakupami wyjmujemy także odpowiedzialność, kruchość życia, ulotność chwili. Szkoda, by takie ulotne chwile się marnowały.
Zatem niech ten rok będzie dla każdego takim rokiem, by dał poczucie satysfakcji i dobrze przeżytego czasu. W zdrowiu, ma się rozumieć (jeśli ktoś zdrowia nie chce, niech opuści to zdanie).
4 komentarze
Marcin M, 04.01.2016, 20:49
Zmiana matematyczna, ładnie napisałeś. Kiedyś sie tym przejmowalem, bo to czlowiek starszy, więcej siwych wlosów sie pojawia, aż pewnego dnia powiedziałem sobie, że mam to gdzieś, i to pomogło. Pewnych rzeczy nic nie zmieni, więc trzeba je zaakceptować, dokładnie tak. Polecam takie nastawienie, bo pomaga.
hamama, 05.01.2016, 18:41
Czasu nic nie zatrzyma, więc trzeba zaakceptować to, że się starzejemy. Dziękuję za życzenia, biorę opcję ze zdrowiem :)
axxel, 06.01.2016, 16:43
a ja tam nei zamierzam sie starzeć, to i zmianami sie nie przejmuję; co ma być to będzie, nie da rady wszystkiego przewidzieć, chocby nie wiem co sie robiło;
Mariusz Włoch, 06.01.2016, 16:51
Zawsze to jakieś podejście.