Wirus nie jest groźny, czyli niech...
Epidemia wirusa zaskoczyła wszystkich, nikt przecież nie spodziewał się, że tak rozwiniętej i najmądrzejszej ludzkości przytrafi się taka...
Epidemia wirusa zaskoczyła wszystkich, nikt przecież nie spodziewał się, że tak rozwiniętej i najmądrzejszej ludzkości przytrafi się taka...
Zawarte w nagłówku słowo „mordy” to liczba mnoga słowa rodzaju żeńskiego „morda”, czyli inaczej paskudna gęba,...
Wygląda na to, że przed bombardowaniem sukcesem nie da się w obecnych czasach uciec. Podlany propagandowym obornikiem sukces zdradziecko nas...
Nowy tydzień już jutro, więc pewnie się to zdarzy – poranna gonitwa, pośpiech, trąbienie, wygrażanie piąstkami i inne gesty przyjaźni. I choćbyś nie wiem jak chciał, możesz w pewnym momencie ulec tym naciskom i zacząć się wkurzać. A na to szkoda zdrowia, zwłaszcza w poniedziałek rano, kiedy większość chciałaby zacząć tydzień w miły sposób, a zachowuje się dokładnie odwrotnie. No i właśnie – dasz się w to wciągnąć czy nie?
Jeśli się nie dasz, to super. Gratulacje i tak trzymaj. Ale jeśli nagle twój hermetyczny pancerz puści, może zrobić coś, żeby mimo wszystko zachować spokój. Co? Możesz zaplanować swoją wściekłość, a dokładnie mówiąc, możesz przełożyć jej konsumpcję na inny termin.
Poznałem to ćwiczenie na warsztatach Agnieszki Ornatowskiej i bardzo mi się spodobało. Polegało na tym, że jeśli na coś się nagle zdenerwujesz, to odłóż konsumpcję i przeżywanie tej złości na dowolnie wybrany termin w przyszłości. Np. już prawie wściekłeś się na kierowcę jadącego przed tobą i hamującego na czerwonym świetle (Skandal! Dlaczego on nie pojechał? Jeszcze by zdążył!). Wtedy możesz powiedzieć sobie: chwileczkę, nie teraz, zdenerwuję się na to pojutrze o 16:20. Do tego czasu nic mnie to nie obchodzi. I tylko pomyśl: czy w takiej sytuacji FAKTYCZNIE zaczniesz na nowo przeżywać tę sytuację, bądź co bądź mało znaczącą, pojutrze o 16:20? Raczej nie, bo wtedy będziesz robić co innego, zamiast zajmować się takimi głupotami.
Podkręcam to ćwiczenie w taki oto sposób: nie tylko się zdenerwuję, ale się wścieknę, bo to, na co jestem teraz zły – np. ten kierowca przede mną hamujący na czerwonym - jest tak potworne, tak koszmarne i na pewno zniszczy mi całe życie, a ten, kto jest tego przyczyną, to potwór, ośmiornica i kurzy odwłok w jednym, paszczur bezfutry, oślizgła hiperglizda ziemna, więc teraz nie mam czasu, ale przypomnę sobie o tym fakcie pojutrze o 16:20, nie zdenerwuję się, nie, nie, wścieknę się, wybuchnę, zacznę rzucać talerzami, szklankami, butelkami po alkoholu (oby nie z alkoholem), wybiję szyby w oknach, w ramach wściekłości wybiję muchy, psy, koty, krety, sąsiadów i ich dzieci, także te jeszcze nienarodzone. No tak się wkurzę, że…
Pomyśl, do jakiego poziomu śmieszności może dojść nakręcanie się na coś, co nie jest tego warte. Odroczenie w czasie sprawi, że emocje opadną, w ich miejsce pojawi się myślenie naznaczone rozsądkiem, a dzięki niemu będziesz działać spokojniej i bez czerwonych plan przed oczami.
Kiedy wypowiesz na głos zdania, jak te powyżej, w pewnym momencie zaczniesz się po prostu śmiać, bo okaże się, że wszystko stało się banalne, śmieszne, niewarte może nie twojej uwagi, co twojej reakcji, a już na pewno nie tak intensywnej jak w chwili największego nasilenia. Taką moc ma przełożenie bulgoczącej czerwienią złości na później. A później, już na zimno, okazuje się, że cała afera była śmiechu warta. Bo twoja reakcja była po prostu nieadekwatna do sytuacji. Była emocjonalna, ślepa, zbyt szybka, żądna zemsty.
Zastosuj to ćwiczenie – w wersji zwykłej lub z podkręceniem poza granice śmieszności. Przekrocz je, wtedy zobaczysz, usłyszysz lub poczujesz coś, co sprawi, że twój wachlarz reakcji się poszerzy. Staniesz się bogatszy. Bo każda reakcja jest twoja i nad prawie każdą możesz zapanować. Nie nad każdą, tak mają tylko roboty. Ty jesteś człowiekiem. Tworem wspaniałym, acz niedoskonałym. A jeśli chciałbyś zdenerwować się na to zdanie, podkręć je jeszcze bardziej i wyznacz termin prawdziwej furii i wściekłości. Śmieszne, prawda?
15 komentarzy
ajkkafe, 14.06.2015, 17:48
spokojnie Mariusz, wszystko będzie dobrze..
Mariusz Włoch, 14.06.2015, 18:34
W życiu nie byłem spokojniejszy. "Spokój grabarza, wszystko będzie dobrze... Następny proszę!" Plus to, co wyżej, i mało co jest w stanie człowieka ruszyć.
ajkkafe, 14.06.2015, 18:50
Z reguły nie warto się denerwować. Są jednak sytuacje, kiedy to naturalne, że człowiek się wkurza. Oby takich sytuacji nie było za dużo :)
Mariusz Włoch, 14.06.2015, 19:12
Oby, chociaż wkurzenie się od czasu do czasu to też swoista forma oczyszczenia wnętrza, wyrzucenia na zewnątrz tego, co tam w środku siedzi; ciągłe tłumienie też przecież nie jest dobre.
Marcin M, 14.06.2015, 23:00
Bardzo fajny pomysł z tym przekładaniem w czasie - od jutra zaczynam praktykować! NIe będzie mnie tu żaden paszczur bezfutry z równowagi wyprowadzał :)
axxel, 15.06.2015, 17:57
metoda na spokój dobra, chociaż jakby takiemu delikwentowi najpierw z liścia dać, to pewnie szybciej się wszyscy uspokoją - i ten, który denerwował, i tan którego zdenerwowano, tyle że to trochę niehumanitarne
hamama, 16.06.2015, 12:29
axxel, nie wypada "dać z liścia", bo wtedy utwierdzasz tamtego w przekonaniu, że cię zdenerwował. Sam przez to wcale nie będziesz spokojniejszy. Przełożenie złości na inny termin to dobra metoda, bo na zimno już ci wszystko jest obojętne.
Jadzia, 16.06.2015, 12:57
A ja się boje ludzi, którzy nie okazują emocji - są, sytuacje kiedy człowiek po prostu musi się wkurzyć inaczej pęknie!
martac, 16.06.2015, 13:43
Coś w tym jest, ponieważ ludzie tłumiący emocje stają się coraz bardziej sfrustrowani, taki człowiek może być potem niebezpieczny, w końcu frustracja musi się kiedyś jakoś ujawnić, wtedy jest niemiło. Ale jeśli potrafią olać wszystko co nieistotne, mogą też pozbyć sie frustracji. Człowiek zdrowy to zdecydowanie człowiek niesfrustrowany, droga do zdrowia nie jest najprostsza, ale możliwa.
ivo, 16.06.2015, 13:52
martac, co sądzisz o Putinie? sfrustrowany czy też pełna olewka?
axxel, 16.06.2015, 16:02
Jadzia, nie bój sie, obronimy Cię
Mariusz Włoch, 16.06.2015, 22:25
No proszę, są jeszcze prawdziwi rycerze na tym świecie :)
tommyxxy, 17.06.2015, 12:03
Wypróbuję, może lepiej zadziałać niż liczenie do 10. Zwykle do 10 bylo za mało, kiedy zaczynały sie liczby trzycyfrowe, zaczynałem wątpić czy odliczanie działa uspokajająco :)
Agnieszka Ornatowska, 22.06.2015, 10:30
Mariusz, cieszę się, że pamiętasz techniki, których uczę na szkoleniach:-) I, że je stosujesz i rozwijasz! Bardzo dobry ten pomysł z podkręcaniem emocji poza granice śmieszności, bo jeżeli potrafisz się z czegoś śmiać, to potrafisz sobie z tym poradzić:-)
Mariusz Włoch, 22.06.2015, 11:13
Agnieszko, wziąłem sobie do serca pewną wskazówkę, którą przekazujesz na szkoleniach razem z Lechem: "ćwicz i próbuj, jak to zadziała w twoim przypadku". No i właśnie to są efekty :)