Wirus nie jest groźny, czyli niech...
Epidemia wirusa zaskoczyła wszystkich, nikt przecież nie spodziewał się, że tak rozwiniętej i najmądrzejszej ludzkości przytrafi się taka...
Epidemia wirusa zaskoczyła wszystkich, nikt przecież nie spodziewał się, że tak rozwiniętej i najmądrzejszej ludzkości przytrafi się taka...
Zawarte w nagłówku słowo „mordy” to liczba mnoga słowa rodzaju żeńskiego „morda”, czyli inaczej paskudna gęba,...
Wygląda na to, że przed bombardowaniem sukcesem nie da się w obecnych czasach uciec. Podlany propagandowym obornikiem sukces zdradziecko nas...
Minął wreszcie ten wyborczy szał, naród wybrał prezydenta. Mamy więc nowego prezydenta i teraz wszystkim będzie…. Będzie tak samo, ale z tej okazji zaczął się inny szał, bo jedni biadolą i ogłaszają chęć wyprowadzki z kraju, inni się cieszą, że wreszcie mogą. Co mogą? Tego tak naprawdę nikt nie wie, ale mniejsza z tym. Jednych i drugich łączy jedno – jako że dostali coś nowego, mogą się ożywić.
Bo 5 lat prezydentury tego samego człowieka jest po prostu nudne. Czas się wlecze, prezydent wciąż ten sam, więc należy go wymienić na lepszy model. Czy nowy model faktycznie będzie lepszy? Nie, nie będzie. Jego największą zaletą będzie po prostu to, że jest nowy i że obiecał coś, czego nie obiecywał prezydent dotychczasowy. A jako że wkrótce i nowy prezydent nie będzie w stanie spełnić swoich obietnic – żaden z pozostałych kandydatów też nie byłby w stanie tego zrobić – zostanie wymieniony na lepszy model za 5 lat. Tak oto wygląda plan pięcioletni. A może by skrócić kadencję?
Człowiek teraźniejszy nudzi się zalewem wszystkiego, zwłaszcza dostatku – choćby i informacyjnego – znacznie szybciej niż kiedyś. Dlatego każdy, kto może dostarczyć nieco adrenaliny i posmaku zmiany, choćby i własnego krawata, witany jest w życiu publicznym ze sporym, często ślepym entuzjazmem. A potem jest jak zwykle, bo z kolorowej gorączki przed robi się błotnista szarówa po wyborach. Standard. I nawet kolejne afery nudzą, bo jakieś takie coraz słabsze...
A w gorączce kampanii mało kto zastanawia się nad tym, czy obietnice kandydatów mają jakiekolwiek szanse powodzenia. Może to nawet lepiej, bo wtedy nikt nie poszedłby głosować. A wtedy kandydat dostałby tyle głosów, ilu ludzi liczy jego najbliższa rodzina. Kampanie wyborcze to emocje, emocje i jeszcze raz emocje. A potem następuje racjonalizacja.
Jednak jedna rzecz w tym wszystkim zastanawia najbardziej. Ludzie nabierają się na to, że od nowego prezydenta coś dostaną. A jako że zwykle chcą dostać więcej pieniędzy, to oczekują, że właśnie to dostaną. I znów przypomina mi się pieśń Kazika, w której pojawia się tekst, że „ludzie chcą pieniądze, a nie pracę”. A potem rozczarowanie: bo w życiu rzadko coś dostajemy. A jeśli nawet, to za określoną cenę. Pytanie, czy warto. Na takie pytanie każdy odpowie sobie sam, jeśli tylko zbierze się na odwagę wobec siebie.
Co do pieniędzy – jest takie powiedzenie, że jeśli się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. Widziałem niedawno internetowego mema, na którym widniała nieco inna wersja: jak się nie ma, co się lubi, to się zap*****la, żeby to mieć.
Zawsze to jakieś rozwiązanie. A tymczasem róbmy swoje, bądźmy ludźmi i nie dajmy się zwariować.
12 komentarzy
axxel, 26.05.2015, 11:53
ludzie chyba nie wierzą tak całkowicie w te obietnice, ale gdybym tak dostał jakieś pieniądze, to nie mam nic przeciwko; szkoda tylko, że głosowali jak głosowali
ben, 26.05.2015, 14:11
pół kraju się cieszy, drugie pół histeryzuje, że będą jakieś religijne szwadrony śmierci i kłanianie sie biskupom i reszcie kleru, jak gdyby do tej pory było inaczej. Czy ktoś z nich zauważył, że ex-Komorowski też przemawiał jak biskup? Brakowało tylko właściwego stroju, więc teraz nie ma co lamentować, będzie jak było, na jesień zmiana rządzących na "rozbijaczy systemu" i znowu może być wesoło.
anton, 26.05.2015, 14:27
jak jest komuś za dobrze, to się dupa gzi do zmian i ma za swoje, giełda już spada, złoty drożeje, to tak a propos pozytywnych zmian
ivo, 26.05.2015, 14:29
a deszcz i tak będzie padał, wiatr wiał, słońce świeciło....
Mariusz Włoch, 26.05.2015, 14:49
ben - prezydent Komorowski jako biskup. Ciekawe spostrzeżenie.
Marcin M, 26.05.2015, 18:04
Radość i lamenty to właściwie normalne reakcje na dużą zmianę społeczną, jednak najbardziej przeraża mnie to, że w wyborach nie wzięło udziału prawie 50 procent ludzi. To pokazuje, że losy kraju mają gdzieś. Założę sie, że teraz lamentują najgłośniej.
axxel, 26.05.2015, 22:13
a ja sie będę upierał, że chcę cos dostać od prezydenta
ben, 27.05.2015, 21:24
I jeszcze słowo dla przerażonych nowymi wizjami - krzyże wiszą w szkołach i szpitalach od dawna, teraz mamy to z głowy, jeśli ktoś nie wpadnie na pomysł, żeby dowiesić drugi krzyż do towarzystwa, tak do śmiechu
ajkkafe, 28.05.2015, 12:12
Tak. To prawda. Cena "dostawania" jest przeogromna. Dla niektórych jest nie do przeskoczenia. Nazywa się ona "dawanie" (bo podobno karma wraca). Można się też poruszać w kategoriach, że "wszystko jest na sprzedaż". Wówczas wystarczy mieć szmal, by cena nie była przeszkodą. Puste obietnice i kasa mogą zatrzymać uwagę ludzi tylko na chwilę (choć to drugie potrafi też na długą chwilę). Tylko co z tego? Kto by się tym przejmował? Chrzanić ideały! Jak ci naiwni już się poznają na chytrym planie, będzie po wszystkim. Będą też następni ludzie, od których można coś szybko "dostać" na tych samych zasadach. Dawanie jest taaakie trudne. Zdecydowanie lepiej zastanowić się nad tym, czy warto ponieść cenę dostawania.
anton, 28.05.2015, 14:08
Skoro szczęśliwy zwycięzca ostatnich wyborów jest pomazańcem znanej nam wszystkim jedynie słusznej i sprawiedliwej partii, która to sama określa się partią prawicową, to czego my oczekujemy? Jakie "prezenty" niby mamy od nich otrzymać? Ogarnijmy się - o socjal dbają, jak sama nazwa mówi, ugrupowania socjalistyczne a nie prawicowe. Liberalizm gospodarczy, propagowanie kapitalizmu, przedsiębiorczości, konserwatyzm religijny tak - ALE NIE SOCJAL! NIKT NIC NAM NIE DA JAK SAMI SOBIE NIE ZAPRACUJEMY! Zrozummy to wreszcie i zamiast narzekać, jak to w Polsce jest źle i pracujmy z takim zaangażowaniem i wydajnością jak pracujemy za granicą, to nasze dzieci nigdzie nie będą musiały wyjeżdżać.Zresztą, już do nas przyjeżdżają do pracy ludzie z Hiszpanii, Grecji, Włoch, bo żyje im się dużo lepiej w Polsce niż u siebie. Bądźmy wreszcie dumni, bo mamy z czego! Najłatwiej jest wyciągnąć rękę i oczekiwać, że ktoś nam da, bo nam się należy. Bo skończyliśmy studia, bo mamy dzieci, bo nie mamy dzieci, bo mamy 50 lat, bo mamy 25 lat.... Gówno nam się należy! Do roboty! Ciekawe jak to sobie nasze społeczeństwo wyobraża - zmniejszyć podatki i podnieść pensje, zwłaszcza w budżetówce, poprawić jakość edukacji, mieć za darmo obsługę medyczną na najwyższym światowym poziomie, poprawić los policjantów, nauczycieli, służby zdrowia, górników, rolników, stoczniowców, hutników, gruźlików, syfilityków, księży.... NIBY SKĄD WZIĄĆ NA TO PIENIĄDZE? Aha, jeszcze od Unii trzymać się za daleka.
Mariusz Włoch, 28.05.2015, 17:06
anton - racja, Polacy nie widzą swojego potencjału.
Karol, 30.05.2015, 19:56
Profesor Nałęcz fajnie powiedział na wykładzie na US w Szczecinie - Duda będzie dobrym prezydentem, jak będzie potrafił odciąć się od swoich teściów. Wiadomo kogo miał na myśli. Sądzicie, że to jest możliwe?