Mariusz Włoch Blog

Zapraszam cię też na:

Polityka cookies

Ta operacja jest ściśle tajna

28 września 2014

Bóg zniknął w swoim gabinecie, a Helena odetchnęła z ulgą. Bardzo ją ucieszyło, że Bóg jej wybaczył, i to, że też oglądał ten nocny film. Czyli coś nas łączy, pomyślała. No, a teraz wezwać Gabriela.

- Cześć, co się dzieje, że Helena wzywa mnie drżącym głosem? – zapytał archanioł Gabriel, kiedy tylko zamknął za sobą drzwi gabinetu Boga.

- A bo zagapiła się, ja też się zagapiłem, i odebrałem telefon, a tam jakiś głos zaczął do mnie gadać w języku, którego w ogóle nie rozumiem – wyjaśnił Bóg i skrzywił się z niesmakiem. W całym Królestwie Niebieskim uchodził za totalnego poliglotę, któremu żaden język ani dialekt nie jest obcy. Przyjmowano tę prawdę przez aksjomat, nikt nie odważył się tego podważyć, choć nikt nie widział ani nie słyszał Boga w sytuacji, gdy posługuje się jakimkolwiek innym językiem, niż własny, niebiański. I tak miało pozostać. I pewnie by pozostało, gdyby nie ta chwila nieuwagi. – Wszystko przez ten film, co to go tak późno wyemitowali.

Gabriel słuchał z uwagą i przytakiwał. Wyglądało na to, że miał przed sobą poważne zadanie, polegające na załataniu dziury w nieskazitelnym pijarze szefa. Może właśnie nadarzała się okazja, aby zrobić to, o czym marzył już od wielu, wielu lat. Postanowił dowiedzieć się czegoś więcej, dlatego zapytał:

- Co mówili? Może szef coś zrozumiał?

- Nie  mam pojęcia – Bóg rozłożył ręce w poczuciu bezradności. – Jakieś takie dziwne dźwięki, myślałem na początku, że to suahili albo coś takiego, indor jakiś czy coś, ogólnie jakieś gulgoty drobiowe, ale nic nie zrozumiałem. Ale czekaj, mam to chyba nagrane. Ta maszyna powinna jeszcze działać.

Bóg pogmerał pod biurkiem, wyjął stamtąd niewielkie urządzenie, które dla ogólnego bezpieczeństwa zainstalowało tam ministerstwo obrony. Przyjrzał się guzikom i z wyrazem desperacji na twarzy wcisnął pierwszy z prawej. Zazgrzytało, zaświstało, po czym maszyna przemówiła:

- Hej, hvordan går det? Kan jeg tale med herr Gud?

Po tych pytaniach nastąpiła cisza, słychać było tylko nerwowy oddech Boga, który najwyraźniej nie wiedział, co powiedzieć. W tej sytuacji dzwoniący, przekonany, że dodzwonił się do sekretariatu, powtórzył swoje pytania i dodał:

- Er du der? Jeg skal måske ringe dig tilbage om to uger. Hav det godt!

I tak zakończyła się rozmowa.

- I szef nic nie powiedział? – zdziwił się Gabriel.

Bóg tylko pokręcił głową.

- Z Danii dzwonili – oświadczył Gabriel. – Ciekawe, o czym chcieli z szefem gadać.