Mariusz Włoch Blog

Zapraszam cię też na:

Polityka cookies

Komunikacja, NLP, rozwój osobisty

Wirus nie jest groźny, czyli niech...

6 października 2020

Epidemia wirusa zaskoczyła wszystkich, nikt przecież nie spodziewał się, że tak rozwiniętej i najmądrzejszej ludzkości przytrafi się taka...

Skazani na sukces, czyli wyrok w...

30 listopada 2018

Wygląda na to, że przed bombardowaniem sukcesem nie da się w obecnych czasach uciec. Podlany propagandowym obornikiem sukces zdradziecko nas...

Wszyscy jesteśmy singlami, czyli jaki sens ma budowanie związków

26 kwietnia 2015, komentarze (4)

Pokusa

Pokusa jest silna. Praktycznie zawsze. Tak już jest i prawdopodobnie każdy tak ma. Bo oto nagle spotykasz kogoś, z kim – wydawałoby się – spędzisz resztę życia. Nie wiem, czy to instynkt czy jakaś inna forma pierwotnej reakcji, niemniej jednak pierwszy odruch to sprawdzanie, czy się uda. Poznajesz kogoś i sprawdzasz, czy uda się go / ją dopasować do własnych wyobrażeń. Wyobrażeń wyniesionych z domu lub wykreowanych przez najbliższe otoczenie, kolorowe magazyny, Internet oraz coraz to nowsze podejścia do związków międzyludzkich. Ma być zawsze fun, super, ekstra i na obrotach tak wysokich, jak się da, bo tylko to – wedle popularnych kryteriów – ma sens.

I wierzysz, że skoro już masz partnera, to on / ona musi zrobić to, co sobie zaplanowałeś, bo tylko to może dać ci wymarzone szczęście. Ale wtedy zadaj sobie pytanie – a co ja mam zrobić, aby także przyczynić się do tego szczęścia? Jeśli nastawiasz się na to, że druga osoba zrobi wszystko dla ciebie i za ciebie, to możesz się rozczarować. Dwie osoby to już konieczność współpracy. I to na każdej płaszczyźnie.

Na wyłączność

Raczej nie znajdziesz nikogo, kto będzie tylko i wyłącznie dla ciebie (z drugiej strony – czy to nie byłoby nudne?). Każdy żyje według własnych zasad - pytanie brzmi, jak daleko sięgnie kompromis w zderzeniu dwóch osobowości, bytów, zestawu przekonań, komórek i narządów.

Każdy z nas idzie własną drogą, każda droga wiedzie w innym kierunku, choć często biegną one obok siebie, a nawet się zazębiają. Zatem idziemy własnymi drogami – więc im bardziej starasz się kogoś zatrzymać, tym gorzej ci to wychodzi. Twój wybranek może nie chcieć pójść drogą, która jest mu może nie absolutnie obca, co niezbyt doń dostosowana – bo ma np. buty na inną nawierzchnię.

Zmiana na życzenie

Ponadto nie pozbawisz drugiego człowieka jego zasad ani nie zmienisz jego przekonań, możesz je co najwyżej zaakceptować – to łatwiejsze niż walka z nimi i narzucanie własnych. Człowiek rzadko się zmienia. Robi to tylko wtedy, kiedy tego FAKTYCZNIE, NAPRAWDĘ, OSOBIŚCIE mocno pragnie. Wtedy możesz być świadkiem takiej zmiany i w niej uczestniczyć, przyczyniać się do niej, ale na siłę niewiele zdziałasz, jeśli w ogóle cokolwiek.

Z jakiego powodu? Bo to po prostu inny człowiek. Jakieś inne wyjście? Możesz odejść i szukać szczęścia z kimś innym, zamienić obecnego na lepszy model itd. Tyle że wtedy jest wielce prawdopodobne, że podejdziesz w ten sam sposób do kogoś innego – jaki będzie efekt? Prawdopodobnie taki sam, jak poprzednio. Bo to twoje podejście odgrywa tu kluczową rolę.

Oczekiwanie

Związki to tylko krótsze lub dłuższe połączenie sił w oczekiwaniu tego, co nieuchronne. Życie każdego z nas kiedyś się przecież skończy. Można nawet o tym zapomnieć, jeśli znajdziesz w sobie szczęście, które z powodzeniem przekażesz czy „zaszczepisz” drugiemu człowiekowi. Jeśli „zarazisz” go szczęściem.

Wszyscy jesteśmy singlami

Jednak tak naprawdę to żyjesz w samotności i sam jesteś tejże samotności architektem i konstruktorem. Samotności wewnętrznej, bo twoje myśli są przecież tylko twoimi myślami, twoje emocje są tylko twoimi emocjami, które czasem stają się mniej lub bardziej widoczne. Oczywiście, możesz się nimi dzielić, ale nie sprawisz, żeby ktoś czuł dokładnie tak samo, jak ty. Cóż, bez względu na to, czy jesteś w związku czy nie, jesteś singlem. Wszyscy jesteśmy singlami. Możesz stać w tłumie ludzi i czuć się samotny, prawda? Może w takim razie lepiej w związki nie wchodzić? Może, ale wtedy pozbawiasz się czegoś pięknego. Bo przecież jesteśmy ludźmi. Osobnymi bytami, zestawami przekonań, komórek i narządów. Singlami.

4 komentarze

ant, 26.04.2015, 21:55

Kazali nam wierzyć, że miłość, ta prawdziwa, zjawia się tylko jeden raz w życiu i do tego zazwyczaj przed trzydziestym rokiem życia. Nie powiedziano nam, że miłość nie jest sterowana i nie przychodzi w ściśle określonym czasie. Kazali nam wierzyć, że każdy z nas jest połówką pomarańczy, że życie ma sens tylko wtedy, gdy znajdziemy tę drugą połowę. Nie powiedziano nam, że rodzimy się w całości, że nikt w naszym życiu nie zasługuje na to, by nieść na swoich barkach odpowiedzialność za dopełnienie naszych braków: rozwijamy się w sobie. Jeśli jesteśmy w dobrym towarzystwie, to jest to po prostu przyjemniejsze. Kazali nam uwierzyć w formułę 'dwa w jednym': dwoje ludzi, którzy myślą tak samo, zachowują się tak samo, że jedynie tak to działa. Nie powiedziano nam, że to ma swoją nazwę: anulowanie siebie; że jedynie osoby o własnej osobowości mogą budować zdrowe związki. Kazali nam wierzyć, że małżeństwo jest koniecznością i że pragnienia 'nie o czasie' muszą być stłumione. Wmówili nam, że piękni i szczupli są bardziej kochani, że ci, którzy uprawiają mało seksu są zacofani, a ci, którzy uprawiają go zbyt wiele nie są wiarygodni. Kazali nam wierzyć, że istnieje tylko jeden przepis na szczęście, taki sam dla wszystkich, i ci, którzy starają się go ominąć, skazani są na marginalizację. Nie powiedziano nam, że ten przepis nie działa, frustruje ludzi, alienuje ich i że istnieją inne alternatywy. Ach, nie powiedzieli nam nawet tego, że nikt nigdy nam tego nie wyjaśni. Każdy z nas odkryje to na własną rękę. ? John Lennon

ajkkafe, 27.04.2015, 09:04

Erich Fromm, "O sztuce miłości". Polecam.

Mariusz Włoch, 27.04.2015, 09:25

ant, w podobnym tonie ma się stara jak świat piosenka zespołu Turbo "Dorosłe dzieci".

amela456, 18.05.2015, 17:53

Jak to? To faceta nie da się zmienić po ślubie???? Oszustwo ;)))))))